W tym roku dziennikarze z całego świata nie mogli posiłkować się insiderską relacją Kingi Rusin z oscarowego afterparty. Kinia miała swoją chwilę chwały, gdy (co prawda jako "russian journalist") pojawiła się w mediach na całym świecie za sprawą selfie ze "szczupłą jak przecinek" Adele. Niestety prezenterka nie pojawiła się na tegorocznej imprezie dla VIP-ów, więc piosenkarka była zmuszona balować sama.
Adele, która przez ostatnie kilka miesięcy nie pojawiała się publicznie, gościła bowiem na przyjęciu u Daniela Kaluuyi, laureata tegorocznego Oscara za najlepszą drugoplanową rolę męską. 32-letnia gwiazda muzyki świętowała sukces kolegi, delektując się drinkami i tańcząc ze sławnymi przyjaciółmi do wczesnych godzin porannych. Na imprezie w prywatnej rezydencji w Los Angeles pojawił się też m.in. Drake. Niestety nie wiadomo nic o obecności Leo DiCaprio i Beyonce. Widocznie tak jak Rusin mieli w tym roku inne plany...
Jedna z barmanek nagrała, jak Adele bawi się do piosenki I'm Real Jennifer Lopez. Upojona magią nocy piosenkarka miała na sobie limonkowy płaszcz LaPointe z kolekcji 2020, za który trzeba zapłacić 2450 dolarów.
Kreacja nie budzi jednak tak wielkich emocji, jak smukła figura wokalistki. Nadal jesteście pod wrażeniem metamorfozy Adele?