Od pewnego czasu niejaka Jolka Rosiek publikuje na Twitterze zdjęcia z Andrzejem Dudą i sugeruje, że ma z nim romans. Kobieta pisze, że kocha prezydenta, a jej miłosne wyznania wywołują burzliwe reakcje internautów. Niektórzy nawet... kibicują jej w próbie odbicia męża Agacie Kornhauser-Dudzie.
Część komentujących zarzuca jednak Jolce chorobliwą chęć zwrócenia na siebie uwagi. W odpowiedzi Rosiek zapewnia, że "nie jest prowokatorką" i przekonuje, że jej romans z Dudą trwa już kilka lat.
W jednym z postów zwróciła się nawet bezpośrednio do Andrzeja, aby "zebrał się na odwagę i ujawnił prawdę".
Niektórzy podejrzewają, że Jolka może być "trollem" wynajętym przez opozycję w celu zdyskredytowania prezydenta, który aktualnie walczy o drugą kadencję. Aby udowodnić, że się mylą, kobieta nagrała wideo, które umieściła na YouTube.
Chcieliście, żebym wam potwierdziła, że to wszystko piszę ja, więc potwierdzam. To konto prowadzę ja i to wszystko, co piszę, jest prawdą i niczego sobie nie wymyśliłam. Nie jestem osobą chorą. To wszystko było prawdą - mówi na wstępie.
Rosiek twierdzi, że Pierwsza Dama wie o rzekomym romansie i że kilka lat temu związek pary prezydenckiej przechodził poważny kryzys, który miał zakończyć się rozwodem.
Spotykaliśmy się z Andrzejem u naszych przyjaciół w Tarnowie od 2015 roku. Agata o nas widziała od początku. Wtedy, kiedy poznaliśmy się z Andrzejem, byli w trakcie unieważnienia małżeństwa - mieli ku temu podstawy. Osoby, które zarzucają mi stalking, niech najpierw sprawdzą, czym jest stalking. Andrzej nie mówił ani razu, żebym mu dała spokój, (...) jeśli według niego kłamię, to przecież może wam to powiedzieć, niech zaprzeczy, niech wyrzeknie się mnie i znajomości ze mną. To jest dla niego szansa, żeby uwolnić się od tych ludzi, z którymi mówił, że nie chce być, że nie chce tej całej prezydentury.
Twierdził, że chce ze mną być, że mnie kocha, więc jeśli tak jest, to Andrzej, bardzo cię proszę, żebyś powiedział prawdę w końcu, bo osoby publiczne robią ze mnie wariatkę i media tak samo. (...) to jest przykre - apeluje kobieta.
Jolanta tłumaczy, dlaczego nie ma więcej zdjęć z Dudą.
Nigdzie za nim nigdy nie jeździłam, zawsze spotykaliśmy się prywatnie i nie miałam takiej potrzeby. Jedynie w tym Zakliczynie wtedy byłam tylko raz. Tak, to bym miała więcej zdjęć z nim właśnie z takich spotkań, ale nie mam, bo nie jeździłam na spotkania z wyborcami.
Uważam to za obraźliwe i bardzo niesprawiedliwe wobec mnie. Andrzej jako prezydent powinien zabrać w tej sprawie głos i powinien powiedzieć, jak było, czy to jest prawda, czy kłamstwo. Ja się nie boję jego odpowiedzi, bo nawet jeśli skłamie i powie, że to jest mój wymysł, to przynajmniej będę miała powód, żeby go znienawidzić i po prostu sobie odpuszczę. Tylko niech po prostu powie. Chcę to usłyszeć od niego i jak zareaguje - mówi na nagraniu.
Rosiek zaprzecza też, jakoby jej działania były próbą zaszkodzenia prezydentowi.
Oskarżenia, że ktoś mnie opłaca - to jest żałosne, nawet nikt nie jest w stanie wskazać żadnych moich powiązań z opozycją, bo ja nigdy opozycji nie popierałam. Po prostu PiS sobie robi z tego kpinę, bo chcą zatrzeć tę sprawę, boją się tej prawdy, że się dowiecie, jak było naprawdę, dlatego chcą mnie zdyskredytować i sprawić, żebym była dla was mało wiarygodna, żebyście najlepiej uważali mnie za wariatkę i osobę, która sobie coś uroiła w głowie.
Przykre to jest, bo niczego sobie nie uroiłam i tak, jak moja przyjaciółka mówiła - spotkaliśmy się u nich. Raczej nie brałaby na siebie takiej odpowiedzialności, mieszając się w tę sprawę, gdyby to nie było prawdą. My jesteśmy świadome, jak było i Andrzej też jest świadomy i chciałabym, żeby w końcu ktoś jego zapytał, jak było i żeby miał możliwość wypowiedzenia się w te sprawie. Proszę media, żeby mnie już nie pytały o to, tylko jemu zadawały pytania - powiedziała Rosiek.
Internauci mają mieszane uczucia po oświadczeniu Jolanty.
"Wiarygodnie mówi, coś tam było", "Gratuluję odwagi. Jesteś super", "Wydaje mi się, że dziewczyna chce zaszkodzić. Może podesłana?", "Jaki kraj, taka Lewinsky" - piszą w komentarzach pod filmem.
Myślicie, że Andrzej Duda lub ktoś z jego otoczenia skomentuje tę sprawę?