Adrianna Eisenbach należy niewątpliwie do jednych z najbarwniejszych postaci, które powołała do medialnego życia stacja TTV. "Królowa" pojawiła się co prawda tylko w jednym sezonie show, któremu zawdzięczamy też m.in. Lalunę Unique i Izabelę Macudzińską, ale zrobiła na widzach wystarczająco mocne wrażenie, aby zaczepić się w show biznesie na dłużej. Cechą zdecydowanie wyróżniającą Adriannę na tle konkurencji są niezliczone tatuaże, które w olbrzymim stopniu pokrywają jej ciało.
Eisenbach znalazła stały patent na szokowanie internautów. Średnio co kilka miesięcy publikuje w sieci zdjęcia z czasów, zanim jeszcze zaczęła odwiedzać regularnie salony tatuażu. Drastyczne różnice zauważalne na fotografiach sprzed zaledwie kilkunastu lat za każdym razem gwarantują oczekiwany rozgłos. Nie inaczej było i w ostatnią niedzielę, kiedy 53-letnia "Królowa Życia" wrzuciła na Instagrama widokówki, na których ma zaledwie 23 lata. Szybki rachunek pozwala nam przypuszczać, że wykonano je równo 30 lat temu. Obecny partner Adrianny, Dawid, miał urodzić się dopiero 7 lat później.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przy okazji chwalenia się fotografiami "sprzed tatuaży", Eisenbach opowiedziała fanom krótką historię, jak to przyszło jej się przemienić w "najbardziej wydziaraną Polkę".
Pierwszy tatuaż zrobiłam, jak miałam 30 lat. Dopiero wtedy widziałam wytatuowane kobiety w gazecie i zaczęłam myśleć o wytatuowaniu całego ciała.
Jedna z użytkowniczek Instagrama wprost zapytała, dlaczego celebrytka zdecydowała się na tak drastyczne zmiany, skoro zawsze była bardzo urodziwą kobietą.
Byłaś piękna. Co cię skłoniło do tylu zabiegów i tatuaży? Teraz też jesteś piękna.
Eisenbach odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób. Tatuaże zrobiła, bo... tak chciała.
Tatuaże zrobiłam, bo o tym marzyłam, a zabiegi zrobiłam, bo później zmarszczki i zwisy na twarzy zauważyłam.
Niektórzy twierdzili zaś, że zdjęcia z czasów młodości mogą stanowić dowód na to, że "Królowa Życia" korzystała nie tylko z dobrodziejstw medycyny estetycznej, ale też i chirurgii plastycznej. Adrianna podtrzymuje, że za jej optycznie większymi piersiami stoją jedynie staniki popularnej marki.
Ja pokazuję każdy zabieg i tego się nie wstydzę. Nigdy się nie wstydziłam mojego ciała ani tego, co robię. Tatuaże i medycyna estetyczna to jedyne, co "poprawiłam" na moim ciele. Tak jak z policzkami. Zawsze miałam duże, a i tak ludzie wiedzą lepiej, że robiłam policzki. Jak zrobię piersi, to na pewno dam znać - deklaruje instagramowa celebrytka.
Przypomnijmy: Adrianna z "Królowych Życia" ROBI TEST CIĄŻOWY na oczach internautów: "Chyba źle NASIURAŁAM"