Adrianna Eisenbach to z pewnością jedna z najbarwniejszych postaci w polskim show biznesie. Celebrytka dała się poznać szerszej publiczności, dzięki programowi "Królowe życia", w którym występowała tylko przez jeden sezon. Jednak to wystarczyło, aby widzowie ją zapamiętali i wciąż śledzili poczynania celebrytki w internecie. W niedzielę Adrianna wywołała istny szum w mediach społecznościowych za sprawą zdjęć sprzed lat, które ukazały jej spektakularną metamorfozę. Na fotografiach zabrakło charakterystycznych tatuaży, które pokrywają niemal całe jej ciało.
Eisenbach bez ogródek odpowiada na pytania swoich obserwatorów, a także na kąśliwe komentarze z ich strony. Niektórzy internauci pomstowali na tatuaże i zabiegi medycyny estetycznej, którym poddała się Adrianna. Jednak niewzruszona celebrytka w odpowiedzi stwierdziła, że "tatuaże zrobiła, bo o tym marzyła, a zabiegi zrobiła, bo później zmarszczki i zwisy na twarzy zauważyła".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ja pokazuję każdy zabieg i tego się nie wstydzę. Nigdy się nie wstydziłam mojego ciała ani tego, co robię. Tatuaże i medycyna estetyczna to jedyne, co "poprawiłam" na moim ciele. Tak jak z policzkami. Zawsze miałam duże, a i tak ludzie wiedzą lepiej, że robiłam policzki. Jak zrobię piersi, to na pewno dam znać - deklarowała w niedzielę celebrytka.
Temat tatuaży i zabiegów medycyny estetycznej okazał się wyjątkowo interesujący dla obserwujących Adrianny Eisenbach, gdyż wciąż namiętnie dyskutowali o nich również kolejnego dnia. Jedna z internautek wspomniała, że również zarzuca się jej powiększenie policzków, a druga zapytała Adriannę, czy poddała się zabiegowi wolumetrii twarzy. Obserwatorki nie musiały długo czekać na jej odpowiedź.
Zawsze miałam takie policzki. Tak, robiłam wolumetrię twarzy, ale tego się nie robi botoxem, tylko kwasem hialuronowym. Miałam robioną żuchwę i brodę, bo moja twarz również była taka okrągła. Również powiększone usta i mega mi się to podoba - wyznała szczerze Eisenbach.
Niegdysiejsza "królowa życia" zdradziła także, jaki był jej pierwszy z wielu tatuaży. Podzieliła się też genezą jego powstania.
Powieki. Nie umiałam sobie zrobić kreski na oku, to postanowiłam wytatuować, żeby było łatwiej. Tak to się zaczęło - oznajmiła.
Doceniacie szczerość Adrianny?