Jedną z najbardziej charakterystycznych uczestniczek "Królowych życia" jest Adriannna Eisenbach, która mimo krótkiego pobytu przed kamerą utkwiła w pamięci widzów za sprawą przykuwającej wzrok aparycji. Żądna wrażeń właścicielka luksusowego butiku ochoczo inwestuje w modyfikacje, by zbliżyć się do swojego "ideału". Po wytatuowaniu całego ciała i "zrobieniu" żuchwy, brody raz ust przyszła kolej także na zęby.
Spore zmiany zaszły także w życiu osobistym Adrianny. Pod koniec wakacji "wydziarana" celebrytka sformalizowała związek z Dawidem aka "Scandal Kingiem", z którym dzieli ją 30 lat różnicy. "Królowa" podzieliła się radosną nowiną, zamieszczając w sieci sesję ślubną autorstwa świeżo upieczonej teściowej. Zakochani, ubrani w okolicznościowe stroje, z radością pozowali na tle wiejskich krajobrazów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Adrianna z "Królowych Życia" zdjęła doczepy. W takim stanie ma włosy
Zakochana para dopiero co powróciła z miesiąca miodowego, który spędziła z Dubaju. Chcąc uraczyć fanów nowym kontentem, para Eisebnach zamieściła na swoim kanale youtubowym nowego vloga, w którym zrelacjonowała powrót do domu z wakacji. Chcąc urozmaicić nagranie, w pewnym momencie 54-latka wpadła na pomysł, żeby pozbyć się swojego znaku rozpoznawczego - misternie zaplecionych warkoczyków i zaprezentować światu nową, krótką fryzurę. W obcinaniu włosów pomógł Adriannie jej szanowny małżonek.
Ściągaj mi włosy raz dwa - poleciła ukochanemu.
Dawid posłuchał rozkazu żony i przystąpił do działania. Zadanie okazało się trudniejsze, niż pierwotnie mogło się zdawać i zajęło niewprawionemu we fryzjerstwie mężowi trochę czasu. W końcu jednak misja zakończyła się sukcesem i Adrianna mogła pochwalić się efektem końcowym. Naturalne włosy "królowej życia" pofarbowane są na czerwono, sięgają ramion i są bardzo cienkie. Fantazyjna fryzura bez wątpienia fatalnie wpłynęła na ich kondycję.
Teraz jak mi Dawid ściągnął te warkoczyki, to tak mi się wydaje, jakby było mi zimno - stwierdziła, dodając, że póki co nie ma w planach eksperymentów z włosami. Parę dni na pewno zostanę w tych moich włosach, może nawet parę tygodni.
Wtedy do akacji wkroczył usłużny mąż influencerki, oferując jej swoją pomoc w osiągnięciu nowego, jeszcze odważniejszego "look'u".
Dla mnie możesz chodzić, skarbie, wiesz, nawet łysa, wezmę zaraz żyletkę i cię ogolę - zażartował. Ale ty masz takie małe uszy, taką zgrabną buzię, to nie ma problemu.
Na te słowa Adrianna straciła cierpliwość i rzuciła w męża kłębkiem obciętych warkoczyków, jasno dając do zrozumienia, co sądzi o jego propozycji.
Myślicie, że faktycznie pasowałaby jej taka fryzura?