Kilka dni temu, po emisji kolejnego odcinka "Królowej przetrwania", rozpętała się medialna burza. Paulina Smaszcz opowiedziała koleżankom o tym, jakich krzywd miała doświadczyć ze strony byłego męża, a Maciej Kurzajewski popędził z oświadczeniem, w którym odcina się od mówienia publicznie o sprawach rodzinnych.
W komentarzu pod wpisem prezentera niespodziewanie aktywowała się Agnieszka Kaczorowska, zamieszczając emotikonę dłoni bijących brawo. I się zaczęło. Oburzona "koleżanka" z programu, Marianna Schreiber, zaczęła publikować zdjęcia notatek, które sugerują, że podczas nagrań show tancerka wdała się w romans.
Marianna Schreiber w ogniu pytań
Jeśli myśleliście, że to koniec medialnej przepychanki, to byliście w błędzie. W sobotę Marianna Schreiber zaprosiła obserwujących na Instagramie do zadawania pytań. Jak nietrudno się domyślić, internauci byli ciekawi szczegółów związanych z aferą liścikową. Kandydatka do tytułu "Królowej przetrwania" została zapytana wprost o to, jak zrobiła zdjęcia notatek "A. i E.", skoro uczestniczki show nie mogły używać telefonu.
Nigdy nie mówiłam, że to ja zrobiłam te zdjecia. Telefonu nie miałam podczas programu. Program się skończył, a ja nadal byłam w Tajlandii. Tak samo jak te notatki. W Tajladnii nie ma mnie od września, tak samo jak tych notatek. Co znamienne, osoba najbardziej zainteresowana - nie zaprzeczyła autentyczności tych materiałów - wyjaśniła.
Obserwatorzy Marianny z troską interesowali się też faktem, czy medialna walka nie będzie miała finału w sądzie.
Nie boisz się pozwu za udostępnianie korespondencji? - brzmiało pytanie.
To nie jest korespondencja, tylko liściki (notatki) dorosłych ludzi "rzucone w kąt". Przed udostępnieniem kontaktowałam się ze swoim prawnikiem. Nigdzie też nie zdradziłam pełnych personaliów, tylko posługiwałam się literkami. A to, że resztę dopowiedziano, odszukano i stwierdzono, to, że jedna z osób się sama odezwała i przyznała, no to sami widzicie - opowiadała.
Po raz kolejny pojawił się także temat kolejnych notatek, które Marianna deklaruje, że posiada. 32-latka została zapytana, czemu ich nie udostępni. Uczestniczka show zasłaniała się troską o dobro zaangażowanych pośrednio osób.
Mam, ale uważam, że to, co zostało pokazane, wystarczająco świadczy o autorach tych listów. W tym, czego nie pokazałam, są rzeczy gorsze i mówiłam już, że ze względu na osoby trzecie nie widzę potrzeby, by to eksploatować - wyjaśniała.
W tej samej odpowiedzi Schreiber w swoim stylu rzuciła kilka "ciepłych" słów pod adresem Agnieszki Kaczorowskiej.
Szczerze? Nie miałam dobrego zdania o bohaterce tych listów, ale po tym, co w nich przeczytałam, to nawet ja, dorosła kobieta, jestem wstrząśnięta. PS. to jest druga połowa tej kartki, którą pokazywałam - podsumowała.
![](https://www.pudelek.pl/_next/static/images/logoContentQuality-afa907d44f84ea65..png)