Nieco ponad tydzień temu Małgorzata Rozenek ogłosiła, że wraz z rodzinką wybiera się na kolejne wakacje kamperem. Przypomnijmy, że dwa lata temu wesoła gromadka pojechała do Szwecji, skąd uraczyła fanów mnóstwem internetowych relacji. Objazdowa podróż musiała przypaść Majdanom do gustu, a ich tegoroczną destynacją okazało się kolejne nordyckie państwo - Dania.
Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan znów podróżowali kamperem. Nie obyło się bez dramatów
Również tym razem Małgonia zapewniła obserwatorom masę rozrywki, relacjonując swoje kamperowe wojaże. Perfekcyjna podzieliła się m.in. dramatyczną historią o ekspresowym zwijaniu obozowiska ze względu na rozstawiające się wesołe miasteczko. Atrakcja okazała się zbyt hałaśliwa i nie pozwoliłaby Majdanom na upragniony sen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci strofują Małgorzatę Rozenek. Wszystko przez jej nogi
Zapracowani małżonkowie musieli dość szybko zakończyć swoją zagraniczną przygodę. Już w środę Radosław Majdan poinformował w mediach społecznościowych, że kamper, w którym podróżował z rodzinką, zawitał ponownie na polską ziemię. Emerytowany piłkarz pochwalił się przy okazji pozornie zwyczajnym zdjęciem. Widzimy na nim rozmawiającą przez telefon Małgorzatę Rozenek, która trzyma nogi na desce rozdzielczej wycieczkowego pojazdu. Czujni internauci zauważyli, że nie jest to najlepsza pozycja do podróżowania.
Nie wolno tak trzymać nóg w samochodzie. To raczej nie parking; Szkoda by było tych pięknych nóg, a w razie wypadku niestety byłyby strzaskane jak zapałki...; Niestety muszę się przyłączyć do komentarzy. Sama tak robiłam w aucie jako pasażer, ale naprawdę szkoda zdrowia i życia...; Proszę tak małżonce nie pozwalać siedzieć podczas jazdy. Podczas kolizji nogi składają się jak harmonijka - pisali zatroskani internauci.
W związku z powielającymi się komentarzami na temat nóg Małgoni, Radosław postanowił wkroczyć do akcji i uspokoić zmartwionych fanów. Okazało się, że zdjęcie powstało, gdy słynna para stała akurat w korku, co widać zresztą w lusterku kampera.
Uspokajam, wtedy staliśmy, więc nie ma się o co martwić - wytłumaczył Radosław.