W 2021 roku do mediów trafiła informacja na temat śledztwa związanego z handlowaniem dyplomami na uczelniach wyższych. Wszystko za sprawą Zbigniewa D., który miał sprzedawać dyplomy np. sportowcom.
Do grona osób, który miały kontakt z kanclerzem Zbigniewem D. ponoć należy między innymi Anna Lewandowska. Do takich informacji dotarł portal Onet. To właśnie ona w trosce o przyszłość męża miała go namówić do zdobycia licencjatu na Wyższej Szkole Edukacji Zdrowotnej i Nauk Społecznych, a następnie Uczelni Nauk Społecznych (rektorem była żona Zbigniewa D. - Urszula). Wszystko po to, aby w przyszłości mógł dostać się do szkoły trenerskiej. Warto przypomnieć, że Robert Lewandowski wówczas kończył wieloletnie studia w Warszawie oraz rozwijał karierę w reprezentacji, a to oznacza, że jego grafik był bardzo napięty.
Motorem napędowym, żeby Robert szybko i bezboleśnie zdobył dyplomy w Łodzi, miała być jego żona Ania. Chciała, żeby mąż, po tym, jak w 2007 r. zaczął studia w Warszawie i których przez lata nie mógł skończyć, jednak miał wyższe wykształcenie i mógł w przyszłości pójść np. na szkołę trenerską. Okazją do zdobycia dyplomów stała się znajomość z łódzkim naukowcem Zbigniewem D. i jednocześnie działaczem piłkarskim, który w środowisku sportowców był znany z tego, że może załatwić m.in. świadectwa z uczelni, której był kanclerzem. (...) W legalny sposób dokończył studia, które dawno temu rozpoczął w Warszawie, a dyplomy z Łodzi miały pozostać wielką tajemnicą wąskiego grona osób - przekazuje źródło Onetu z organów ścigania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Lewandowska miała umawiać się na potajemny odbiór teczki
Wspomniany portal przekazuje, że Anna Lewandowska podczas meczu reprezentacji na Stadionie Narodowym miała omawiać ze Zbigniewem D. szczegóły przekazania teczki o tajemniczej zawartości. W związku z tym, w 2021 roku Onet próbował skontaktować się z żoną piłkarza w kwestii wykształcenia jej męża. Ta natomiast przekierowała dziennikarzy do menedżerki, ona z kolei do zajmującej się wówczas PR-em Lewandowskich - Moniki Bondarowicz. Na pytania miała odpowiadać wymijająco. Z kolei nie tak dawno temu Artur Adamowicz (obecny specjalista od wizerunku piłkarza) stwierdził, że Lewandowski posiada dyplomy jedynie z warszawskiej uczelni, a o tych powiązanych z aferą, miał dowiedzieć się z mediów.
Łódzka uczelnia natomiast deklaruje, że Robert Lewandowski obronił magisterkę podczas wideokonferencji 24 marca 2018 r., czyli w trakcie zgrupowania przed mundialem. Wszelkie informacje w sprawie jego dyplomów mają być odnotowane w bazie POL-on. Obie prace miały przejść przez system antyplagiatowy, ale sam zainteresowany prosił, aby nie nagłaśniać tego, że został pedagogiem.
Robert Lewandowski miał nigdy nie pojawić się na egzaminie
Burzę w sieci wywołał wpis dr Barbary Mrozińskiej na X, z którego dowiadujemy się, że kapitan polskiej reprezentacji miał u niej zaliczyć dwukrotnie pewne przedmioty. Problem w tym, że według Mrozińskiej, piłkarz nie pojawił się na żadnym egzaminie.
Robert Lewandowski kupił dyplom w prywatnej uczelni w Łodzi. Piszę to z całą odpowiedzialnością, bo "zdał" u mnie dwa egzaminy. O wszystkim dowiedziałam się w czasie przesłuchania jako świadek w tej obrzydliwej sprawie - napisała dr Barbara Mrozińska na platformie X.
Dr Mrozińska przekazała w rozmowie telefonicznej Onetowi, że nigdy nie spotkała Roberta Lewandowskiego na uczelni. Podczas ostatniego przesłuchania dowiedziała się jednak, że z jej przedmiotów na studiach licencjackich i magisterskich miał otrzymywać trójki. Co więcej, w internetowych dokumentach nie widnieje jej podpis, a ona sama prowadząc papierowe listy obecności na zajęciach, miała nigdy nie odnotować piłkarza.
Lewandowski nie miał czasu na ukończenie studiów?
Głos w sprawie zabrał również były menadżer Roberta Lewandowskiego, który obecnie jest jego przeciwnikiem w sprawach cywilnych i karnych. Cezary Kucharski twierdzi, że jego ówczesny klient kilka lat temu nie miał czasu dla bliskich, a co dopiero na studiowanie.
Dla mnie to niewiarygodne, że w czasach, gdy byłem jego menedżerem, miałby robić jakieś dyplomy w Łodzi. Podczas wizyt w Polsce nie miał czasu dla rodziny oraz sponsorów, więc jak miałby znaleźć czas na jakieś tajne nauczanie w Łodzi? To brzmi niedorzecznie. Gdy jeszcze współpracowaliśmy, znałem jego każdy krok w Polsce, ustawialiśmy mu kalendarz, gdy był w kraju. Wiedziałem wyłącznie o tym, że uzupełnia wykształcenie w Warszawie. Ten jego oficjalny licencjat, który pisał o sobie samym - "RL9. Droga do sławy", drukowała i oprawiała pracownica naszego biura. Robert, bez naszej wiedzy, niczego w Polsce nie robił, na pewno więc nie jeździł do Łodzi na wykłady i egzaminy - stwierdził Cezary Kucharski w rozmowie z Onetem.
Robert Lewandowski powołany na świadka w sprawie Zbigniewa D.
Obecnie prowadzone jest śledztwo związane ze Zbigniewem D. Redakcja Onetu skontaktowała się ponowie z Arturem Adamowiczem, a ten przekazał komentarz prawnika. Wynika z niego, że Robert Lewandowski został ponoć powołany na świadka.
W odpowiedzi na zadane pytania informuję, że w sprawie dotyczącej Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi Robert Lewandowski ma status świadka i w uzgodnionym terminie odpowie na wszystkie pytania stosownych organów. Robert Lewandowski nie ma w tej sprawie nic do ukrycia i zależy mu na jej pełnym wyjaśnieniu w ramach toczącego się postępowania - przekazał prawnik Lewandowskiego.
Osoby z otoczenia Roberta Lewandowskiego zabierają głos ws. afery dyplomowej
Tę wersję potwierdziła również osoba z toczenia Lewandowskich w rozmowie z Wirtualną Polską. Socjolożka, która opublikowała wpis ws. dyplomu Lewandowskiego na portalu X, nie chciała rozmawiać z dziennikarzami Sportowych Faktów. Serwis otrzymał jednak odpowiedź z otoczenia Roberta Lewandowskiego.
Na tym etapie możemy tylko potwierdzić, że otrzymaliśmy informację od Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, że Robert Lewandowski będzie przesłuchany w charakterze świadka w sprawie. Jesteśmy na etapie ustalania terminu i chcemy, aby stało się to w miarę możliwości szybko. Po przesłuchaniu będziemy mogli się szerzej wypowiedzieć. - Nie mamy nic do ukrycia, ale chcemy zachować formalną ścieżkę i najpierw odpowiedzieć na pytania prokuratury - przekazuje Sportowym Faktom osoba z otoczenia Lewandowskich.
Z kolei rzeczniczka gdańskiej prokuratury przekazuje, że zgodnie z jej wiedzą Robert Lewandowski na ten moment nie został przesłuchany. Nie ma jednak pewności czy sytuacja zmieni się w przyszłości, ponieważ dla dobra sprawy takie informacje nie są ujawniane.