Obecna edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wkracza w decydującą fazę. Tak naprawdę trudno tym razem przewidzieć czy i które małżeństwa z programu przetrwają. Wydaje się, że najmniejsze szanse na stabilny związek mają Joanna i Kamil oraz Agata i Piotr. O ile u tych pierwszych wyraźnie brak emocji, tak u drugich może być ich aż zbyt wiele.
Agacie ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" puściły nerwy. Doszło do awantury
Kolejny odcinek co prawda zobaczymy dopiero we wtorek wieczorem, ale na stronie TVN-u już pojawił się drobny wycinek z perypetii ostatniej z par. Agata i Piotr wracali do Poznania i w samochodzie dyskutowali o tym, gdzie mogliby się zatrzymać na jedzenie. Nawet tak banalna kwestia doprowadziła między nimi do spięcia, a kobiecie powoli puszczały nerwy.
Ty albo mnie nie słuchasz, albo jesteś, nie wiem, tak już w tym swoim gniewie zagnieżdżony, że w ogóle tylko twoja racja jest twoja i tyle. Przecież będziemy przejeżdżać przez miasto, mamy samochód... - próbowała zebrać myśli i żywo gestykulowała.
Nie będziemy przez miasto przejeżdżać, wjeżdżamy od końca Poznania w ogóle - dopowiedział poirytowany mąż.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tej uwagi Agata nie dała rady przemilczeć. W efekcie wyraźnie się uniosła i doszło do wyjątkowo emocjonalnego wybuchu. Zresztą, co Wam będziemy pisać - oddajmy im głos.
Dobra! Idę spać. Dogadać się z tobą, to jak k**wa... Z drzewem bym się lepiej dogadała - puściły jej nerwy. Nic do ciebie nie dociera po prostu.
No bo ty wiesz lepiej, z której strony będziemy wjeżdżać do Poznania - nie odpuszczał Piotr.
Nie, ty wiesz k**wa lepiej! - krzyknęła wzburzona. Ja p***dolę! Patrzę k**wa na mapę, próbuję pomóc, wybrać jakieś miejsce, a ty k**wa dalej swoje. I będzie p***dolił, i będzie narzekał, żeby mi uprzykrzyć to k**wa życie tak, żebym ci przyj***ła w końcu. I żeby była sensacja w TVN-ie, że dziewczyna p***dolnęła kolesia w łeb. Bo marudził k**wa, od początku trasy marudził. Czemu nie możesz na chwilę się k**wa też zamknąć i zgodzić ze mną? Tylko nie, nie, nie. Dopiero się zamykasz, jak już k**wa jest za późno, gdzie ja już wybucham. I znowu będzie taka sama atmosfera przez cały k**wa dzień. Bo nie możesz na chwilę zapomnieć, że nie jesteś sam na tym świecie, tylko jesteśmy w tym razem.
Jej mąż z programu, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nie miał już nic do dodania. Minę miał jednak dość nietęgą.
Wierzycie jeszcze, że z tej mąki będzie chleb?