Agata Kornhauser-Duda od początku prezydentury swojego męża spotykała się z zarzutami o to, że nie angażuje się w pełni w obowiązki Pierwszej Damy. Żal mają do niej zwłaszcza środowiska feministyczne, zdaniem których żona Andrzeja Dudy celowo unika wypowiadania się w kwestiach ważnych dla kobiet, takich jak aborcja czy in vitro.
W lipcu Andrzej Duda o włos wygrał w wyborach z Rafałem Trzaskowskim i przedłużył kadencję. Po ogłoszeniu wstępnych wyników Agata Kornhauser-Duda wygłosiła przemówienie, w którym winą za swoje milczenie obarczyła media.
"Mówiliście i pisaliście, że nie wypowiadam się. Zapominaliście tylko dodać, że nie wypowiadam się do mediów. (...) Niestety, to był mój milczący sprzeciw przeciwko manipulacji, dezinformacji i przeciwko kłamstwom, które niestety w mediach występują - mówiła.
Teraz prezydentowa postanowiła "odebrać głos" wszystkim, którzy komentowali jej posty na Instagramie. Na profilu Korhauser-Dudy jest 89 postów, które dokumentują jej działalność w roli Pierwszej Damy. Agata zablokowała możliwość komentowania i usunęła wszystkie już istniejące komentarze pod swoimi zdjęciami i filmami.
Zdaniem Artura Roguskiego, konsultanta social media, nie ma nic dziwnego w takiej "taktyce".
W serwisach społecznościowych są miliony anonimowych profili, których właściciele tylko czekają, aby rzucić fałszywymi oskarżeniami czy dać upust swojej złości. (...) Media społecznościowe dają możliwość zarówno dwu jak i jednokierunkowej komunikacji. Nie można mieć pretensji, że ktoś decyduje się wyłącznie na to drugie rozwiązanie - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
Faktycznie nie ma nic złego w tym, że Pierwsza Dama uprawia "jednokierunkową komunikację"?