Agata Kulesza nigdy nie należała do osób, które chętnie dzielą się ze światem szczegółami życia prywatnego. Aktorka długo powstrzymywała się od komentowania rozwodu z Marcinem Figurskim, którego żoną była przez 23 lata. Choć doniesienia o rozstaniu aktorki z mężem pojawiły się w mediach w 2019 roku, Kulesza dopiero niedawno otworzyła się na ten temat.
Jakiś czas temu Agata Kulesza udzieliła wywiadu Olivierowi Janiakowi w ramach internetowej serii Akademia Dolce Vita. W rozmowie aktorka zdradziła, że boryka się z dolegliwościami zdrowotnymi, a konkretniej cierpi na problemy z sercem.
Ja mam bardzo wysoki puls spoczynkowy. Kiedyś trenowałam na skakance. Miałam puls 180. Trener mówi: "Stop, stop! Musimy utrzymać 140. Ty idź do lekarza!". Ja mówię: "Boże święty, dziwne" Nawet jak odpoczywam, mam cały czas 100. Wszyscy mówią, że to za dużo, że co to jest za serce zająca - zdradziła Janiakowi.
Aktorka konsultowała się ze specjalistką, która nie miała wątpliwości, że w jej wypadku problemy z sercem są bezpośrednio powiązane z aktywnością zawodową. Sama Kulesza przyznała zresztą, że żyje w pośpiechu i nieustannym stresie.
Idę do tego lekarza. Pani profesor tak na mnie spojrzała i mówi: "No, co pani powiem? Niech pani spaceruje, ale generalnie uważam, że to jest pokłosie pani zawodu". Ja jestem strasznie zdenerwowana. Serce mam cały czas napędzone. Wszyscy coś mamy, ja mam akurat szybkie serce - stwierdziła.
W rozmowie Agata Kulesza podzieliła się także opinią na temat medycyny estetycznej. Nie jest tajemnicą, że wiele przedstawicielek show biznesu decyduje się na rozmaite zabiegi czy operacje, by uporać się ze skutkami upływającego czasu. Aktorka zapewniła, że, choć nie widzi w tym nic złego, sama nie zdecydowałaby się jednak na podobny krok. Sądzi bowiem, że wówczas jej role mogłyby stracić na autentyczności.
Ja tego nie neguję, niech kobiety robią, co chcą. Ale w moim przypadku, jako aktorki, ja nie mogę tego zrobić, bo w tym momencie tracę swoją twarz, dzięki której gram. (...) Widownia się ze mną identyfikuje, bo wyglądam jak człowiek z ulicy. Gdybym była kobietą z telewizji, np. prezenterką, to być może bym to robiła. Ale i tak widać ten wiek. Oczywiście mówi się "świetnie wygląda", ale rok widać, więc dla mnie to jest z góry skazane na niepowodzenie - przyznała.
Kulesza wyznała, że nie ma najmniejszego zamiaru martwić się oznakami starzenia, gdyż na co dzień kompletnie ich nie odczuwa. 49-latka nie ukrywa, że zależy jej na dobrym wyglądzie. Zdaje sobie jednak sprawę, że nawet najlepsze zabiegi nie są w stanie zatrzymać czasu.
Gdyby nie było lustra, to bym tego [oznak starzenia się - przyp. red] nie zauważyła w ogóle, bo czuję się ok. (...) Pewnie, że chciałabym wyglądać świetnie. Że nie chciałabym wejść w taki etap przezroczystości jako kobieta. Ale z drugiej strony zadręczać się tym? Ja naprawdę mam parę problemów i też się przekonałam w życiu, że z pewnymi rzeczami nie wygrasz (...) Nawet jak się nastukasz tymi wypełniaczami, to po prostu widać, że jesteś stara, tylko zadbana, nic więcej - oceniła.
Zdrowe podejście?
Zobacz również: Kate Winslet ZAKAZAŁA retuszowania jej "odstającego kawałka brzucha" w scenie erotycznej nowego serialu: "NIE WAŻ SIĘ"
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!