W zacnym gronie najbardziej lubianych i jednocześnie cenionych aktorek w naszym kraju swoje miejsce od lat ma Agata Kulesza. Mimo niekwestionowanej popularności, 52-latka nie należy do gwiazd, które opierają swoją medialną karierę na sprawach prywatnych. Na próżno szukać jej na ściankach czy branżowych imprezach. Nie jest jednak tajemnicą, że Agata ma za sobą bolesny rozwód po wielu latach małżeństwa.
Aktorka kilka lat temu zdecydowała się na rozwód z Marcinem Figurskim, z którym ma córkę Mariannę. Agata Kulesza mocno odchorowała rozstanie z wieloletnim partnerem. Jak donosiły wówczas media, problemem był również podział majątku, a konkretniej ich wspólne mieszkanie na Mokotowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agata Kulesza wróciła do mieszkania po rozwodzie z mężem
Choć od rozwodu pary minęło sporo czasu, to aktorka nie opowiadał o tym, jak podzielili z mężem majątek. Jakiś czas temu w mediach pojawiła się informacja, że Agata Kulesza postanowiła zawalczyć o mokotowskie mieszkanie. Teraz w jednym z wywiadów aktorka opowiedziała o emocjach, jakie towarzyszyły jej podczas powrotu na "stare śmieci", gdzie przez lata mieszkała razem z mężem.
Niedawno, po dłuższej nieobecności, wróciłam do domu na Mokotowie. Mam za sobą trudne osobiste doświadczenia. Miałam do czynienia ze złymi ludźmi i jestem ostrożniejsza, mniej ufna. Także twardsza. Z drugiej strony obudziła się we mnie nowa wrażliwość. Rano wcześniej wstaję, obserwuję ptaki. Próbuję nauczyć się ich nazw. (...) Na Mokotowie zastałam na balkonie dwie wrony. Kąpały się w pojemniku z wodą, potem siedziały w lawendzie, przylatywały na kuchenne okno i patrzyły, co robię. Pomyślałam: one chyba uważają, że to ja wprowadziłam się do nich. Przyroda stała się moim azylem. Dzięki temu czuję, że pęd życia mniej mnie dotyczy - wyznała w "Twoim Stylu".
ZOBACZ TAKŻE: Agata Kulesza znów jest ZAKOCHANA? Tygodnik ujawnia: "Znają się od lat, ale zbliżyli się niedawno"
Agata Kulesza odniosła się również do życiowych perturbacji, których doświadczyła na przestrzeni ostatnich lat. Aktorka nie ukrywa jednak, że przepracowała wszystko i dziś traktuje to jako trudną lekcję, która ukształtowała jej charakter.
Nie rozpamiętuję, nie płaczę, nie czuję żalu. Zależało mi na tym, żeby wyciągnąć wnioski i ruszyć do przodu, a nie utknąć a przeszłości. Mam refleksję: dobrze wykorzystałam czas zawirowań życiowych. Widocznie potrzebowałam tak silnych bodźców, żeby zacząć inny rodzaj pracy nad sobą. Teraz trudno wyprowadzić mnie z równowagi - niektórzy próbują, ale się nie udaje - podsumowała aktorka w rozmowie ze wspomnianym czasopismem.