Na nieboskłonie polskiego show biznesu Agata Kulesza jawi się niewątpliwie jako gwiazda największego formatu, która przeważnie nie ma nic do czynienia z światem branżowych ścianek i tanich skandali. Aktorka niezmiennie chroni swojej prywatności, przez co szczegółów z jej życia musimy doszukiwać się w nielicznych wywiadach, których udzieliła na przestrzeni lat. Ostatnio właśnie nadarzyła się do tego okazja, dzięki rozmowie Kuleszy z Twoim Stylem.
Aktorka nawiązała w rozmowie do rozwodu z Marcinem Figurskim, z którym spędziła 23 lata swojego życia. Tamte wydarzenia wywróciły jej świat do góry nogami, a przystosowanie się do nowych realiów zajęło trochę czasu. Na szczęście Kulesza odkryła w sobie skrywaną do tej pory cechę - cierpliwość, która to w momencie największego kryzysu okazała się najbardziej pomocna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Życie pokazało, że potrafię rzeczy przeczekać. To nie jest fajne, kiedy w trakcie rozwodu jest się na okładkach pism, i to z dodatkiem dziwnych komentarzy. Mogłabym od razu pójść z tym do mediów i opowiedzieć moją wersję. Ale tego nie zrobiłam. Uważam, że na tej metaforycznej wojnie nie trzeba walczyć tą samą bronią, której używa atakujący. Dla mnie cierpliwość to nieschodzenie poniżej swojego standardu, niewikłanie się w przepychanki.
Kulesza nie owija przy tym w bawełnę. Jasno stwierdza, że w chwilach zwątpienia człowiek najpierw ląduje w totalnym dołku. Z własnej historii aktorka wnioskuje jednak, że czas przynosi upragnione ukojenie i spokój.
[Jeśli chodzi o trudne emocje], nie chodzi o to, żeby się w nich zatopić i babrać. Trzeba mimo wszystko szukać odpowiedzi na pytanie: jak mogę się sobą zaopiekować? Z doświadczenia mówię: najpierw się leży na podłodze w skulonej pozycji ofiary, ale powolutku da się z tego dywanu wstać.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, kto jest najbliższą powierniczką gwiazdy. Jest to mianowicie Kasia Nosowska, która, jako również postać dobrze rozpoznawalna, potrafi z pewnością lepiej od szarego śmiertelnika zrozumieć problemy, z którymi mierzy się na co dzień jej koleżanka.
Moją najlepszą życiową doradczynią jest Kasia Nosowska, zawdzięczam jej mnóstwo. Zawsze też mam przy sobie rodzinę, na nią mogę liczyć. Bliskim dziękuję za ich cierpliwość. Musieli mnie wysłuchiwać, jak mieliłam swoje problemy, potrzebowałam je sto razy nazwać, przegadać.
Przypomnijmy: Agata Kulesza o medycynie estetycznej: "Nawet jak się nastukasz wypełniaczami, widać, że JESTEŚ STARA"
Wreszcie Kulesza bardzo otwarcie opowiedziała o swoim doświadczeniu z terapią. W jej przypadku akurat leczenie było nadzwyczaj krótkie, choć i tak jego skutki są zdaniem aktorki nieocenione.
Ja chyba działam według schematu, który mi szkodził. Nie chcę się w to zagłębiać, bo dziś jestem w innym miejscu, ale wtedy musiałam skorzystać z fachowej pomocy. Zgłosiłam się na terapię. Moja była dosyć krótka i to nie ja zadecydowałam o końcu, tylko terapeutka. (…) Odrobiłam pracę domową, nie leniłam się. Intensywnie o sobie myślałam, słuchałam wykładów, czytałam książki. (…) Dzięki tej pracy terapeutka uznała: "Pani Agato, za tydzień widzimy się ostatni raz". (…) Ruszyłam w świat o własnych siłach i dziś jestem szczęśliwa. Warto było przeżyć kilka trudnych lat. Rozwinęłam się jako człowiek. Mimo cierpienia mogę powiedzieć: jestem wdzięczna, że to wszystko się zdarzyło - czytamy w Twoim Stylu.