Kiedy w 2008 roku Piotr Rubik brał ślub z 21-letnią Agatą (wtedy jeszcze Paskudzką), nie wszyscy wróżyli im najlepiej. Mimo to para, którą dzieli dziewiętnaście lat różnicy, świętowała ostatnio 13. rocznicę małżeństwa. Razem wychowują też dwie córki, Helenę i Alicję.
Od tamtej pory Agata Rubik stara się wykorzystywać rozpoznawalność, którą przynosi jej małżeństwo z kompozytorem. Jako osoba o wielu talentach Agata odnalazła się w profesji influencerki, w której może prezentować wszystkie z nich (i nieźle zarobić). Ostatnio, idąc ścieżką obraną przez Annę Muchę, żona Piotra oddaje się krytyce kulinarnej.
Z relacji z jej ostatniej, rocznicowej wizyty w Paryżu mogliśmy dowiedzieć się, gdzie celebrytka pierwszy raz skosztowała carpaccio z karczocha. Teraz razem z mężem relacjonują pobyt w Barcelonie, który także obfituje w rozkosze podniebienia. Agata pochwaliła się lunchem w restauracji ze zdrową żywnością:
Super pomysł na przystawkę. Grillowany arbuz z mizuną i kozim serem. Przepyszne - ocenia głosem koneserki.
Mogliśmy też zobaczyć talerz z tatarem z awokado i mango, cebulką i kawiorem oraz - tu danie jej męża - "pad thai'a z niby-kurczakiem".
Niestety, nie obyło się bez wpadek. W jednej z kawiarni celebrytka dostała kawę w kubku, o czym pospieszyła poinformować fanów: Flat white w kubku... nie powiem, żebym była zachwycona.
Później przyszedł czas na kolację. Zmęczona Agata Rubik pokazała, jak przed wieczornym wyjściem myje stopy w zlewie, nieśmiało dołączając w ten sposób do grupy amerykańskich celebrytów oszczędnie korzystających z wody w trosce o planetę.
Wakacyjne minimum - umyć pachy i stopy przed kolacją - podpisała fotografię.
Myślicie, że myła też ręce?