Agata i Piotr Rubikowie pobrali się ponad 13 lat temu. Celebrycka para trwa w szczęśliwym związku i wspólnie wychowuje dwie córki: 13-letnią Helenę oraz 9-letnią Alicję. Agata Rubik spełnia się nie tylko jako mama, ale również influencerka. Na samym Instagramie śledzi ją niemal 170 tysięcy użytkowników, co przedsiębiorcza żona kompozytora przekuwa w całkiem niezły biznes, reklamując przeróżne produkty. Media społecznościowe traktuje także jako idealne miejsce do dzielenia się interesującymi wyznaniami.
W ostatnich tygodniach social media Rubików kipiały od relacji z australijskiej podróży. Agata i Piotr zabrali dzieci do odległego kraju, aby celebrować Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok z dala od szarej i zimnej Polski. Dzięki szczegółowym relacjom podczas dwóch lotów, można było dowiedzieć się, że każdy z członków rodziny miał do dyspozycji własną kabinę z rozkładanym łóżkiem oraz łazienkę, w której można było wziąć prysznic. W międzyczasie podróżnicy mogli uraczyć się kawiorem. Według naszych obliczeń, tegoroczna świąteczna podróż mogła kosztować Rubików nawet ćwierć miliona złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przerwie od zwiedzania australijskich zakątków, Agata Rubik znalazła czas na przeprowadzenie internetowego Q&A. Obserwatorzy dopytywali o podróże, ale także o życie prywatne influencerki. Jeden z followersów zapytał żonę słynnego kompozytora o to, co sądzi na temat zazdrości w małżeństwie i wzajemnym sprawdzaniu telefonów. Celebrytka odpowiedziała na nurtujące pytanie i zdradziła, że zdarzało jej się przeglądać prywatne konwersacje Piotra.
Na początku związku z Piotrem znałam jego wszystkie hasła i regularnie czytałam e-maile. Wynikało to raczej z ciekawości, nie z zazdrości. Dostawał dużo zabawnych listów i propozycji. Piotr mi nie daje kompletnie powodów do zazdrości, ja jemu też nie. Ale ręki bym sobie za nikogo uciąć nie dała, bo życie bywa przewrotne, a ja bardzo sobie cenię swoje ręce. Nadal mamy dostęp do swoich telefonów itp., ale nikt nie ma potrzeby, żeby z tego korzystać - oznajmiła influencerka.
Dobre podejście?