Podczas gdy jedne celebrytki usilnie próbują dowieść, że szeroko pojęte influencerstwo to praca jak każda inna, drugie otwarcie przyznają, że to, co widzimy w ich mediach społecznościowych, to wcale nie praca. Takiego zdania jest Agata Rubik, która dorabiania sobie na Instagramie nie wiąże ze słowem "praca". Małżonka znanego dyrygenta niejednokrotnie wspominała, jak bardzo zadowolona jest z faktu, że nie musi mieć żadnej posady i może spełniać się w roli "opiekunki domowego ogniska".
W niedawnej rozmowie ze skompromitowanym podcasterem Żurnalistą Rubik wyjawiła, że miała cudowne, bezproblemowe dzieciństwo i zawsze jej się wszystko udawało. 35-latka przyznała zarazem, że bliska więź z matką, którą traktowała bardziej jak przyjaciółkę niż rodzicielkę, na dłuższą metę okazała się toksyczna. Po wizycie u terapeuty Agata zrozumiała, że musi w końcu przerwać "nieodciętą pępowinę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O ile wspólne wyjazdy z rodzicami dobiegły końca, celebrytkę wciąż łączy z mamą ciepłe stosunki. W sobotę influencerka postanowiła uczcić dzień babci i zamieścić na swoim obserwowanym przez 170 tysięcy osób profilu fotografię matki pozującej z dwiema wnuczkami, 13-letnią Heleną i 9-letnią Alicją. "Modelki" zapozowały z nowym pupilem, który stał się niedawno obiektem internetowej debaty na profilu Agaty.
Babcia Jola i jej wnusie. Każdemu życzę takiej Babci! - widniał napis pod fotografią.
Pod postem momentalnie zaroiło się od komentarzy, przeważnie pochlebnych.
Babcia? Chyba żart? Chciałabym tak wyglądać a babcia nie jestem.
Zastanawiałam się kto to? Jaka babcia, to raczej starsza siostra.
Nie mogło się też obyć bez drobnych złośliwości...
Babcia pewnie młodsza od swojego zięcia - padł zjadliwy komentarz.
Jedna z obserwujących Rubik pośpieszyła ze sprostowaniem.
Konkretnie 6 lat starsza. Agata mówiła to wiele razy. Gdyby było więcej uwagi i skupienia się na faktach, a nie na kąśliwych uwagach to i ikonki nie byłyby potrzebne.
Zobaczcie zdjęcie rodzicielki Agaty Rubik. Niedaleko pada jabłko od jabłoni?