Od kilku miesięcy rodzice dzieci skierowanych na naukę zdalną uczą się trudnej techniki lawirowania między życiem domowym a pracą zawodową. W tym samym czasie niektóre mamy - celebrytki, nie wytrzymując najwyraźniej nawału obowiązków, żalą się publicznie na problemy z odnalezieniem się w nowych realiach. W ostatnich miesiącach swoimi przemyśleniami dotyczącymi pandemii nie przestawała zaskakiwać Agata Rubik.
Zobacz: Agata Rubik ZAŁAMANA zdalnym nauczaniem córek: "Nastąpiła TOTALNA DEZORGANIZACJA mojego życia"
Celebrytka radośnie oznajmiła na Instagramie, że pozytywną stroną szalejącego wirusa jest np. brak tłumów w środkach transportu. W świecie Agaty Rubik nie jest jednak aż tak kolorowo i dostrzega ona również minusy izolacji, jakim jest wpływ nauczania zdalnego na jej córki.
W rozmowie z Michałem Dziedzicem Rubik zauważyła, że jej córki przez wielogodzinne przesiadywanie przed komputerem stają się nieznośne. Agata dodała, że brak stałej pracy ułatwia jej pogodzenie domowych obowiązków i opieki nad dziećmi. Obecnego modelu funkcjonowania swojej rodziny nie jest w stanie wyobrazić sobie, gdyby musiała pracować z domu.
Instagram to nie do końca prawdziwe życie. Wiele informacji przekazuję z dystansem do siebie i rzeczywistości. To nie jest prosty czas, ale radzimy sobie. Dla mnie najgorsze nie jest siedzenie w domu z dziećmi, ale to, że po 8 godzinach przed komputerem dzieci zmieniają się na gorsze. U młodszej córki widziałam złe efekty nauki online. Jako rodzice mamy teraz dużo więcej na głowie. Mam to szczęście, że nie pracuję i jestem w stanie to pogodzić.