Wojtek Sawicki wraz z poślubioną 2 lata temu żoną Agatą, zyskali popularność w sieci pod szyldem Life on Wheelz, prowadząc konto, na którym normalizowali temat życia z dystrofią mięśniową Duchenne'a, z którą mężczyzna walczy od wczesnego dzieciństwa. Ich treści edukacyjne naturalnie wiązały się z pokazywaniem wspólnej codzienności małżonków bez zbędnego pudrowania rzeczywistości. W sierpniu br. powiadomili swoich odbiorców o rozstaniu, zapowiadając jednocześnie dalsze prowadzenie wspólnego projektu.
Pomimo podjęcia tej niełatwej decyzji Sawiccy przez długi czas wciąż mieszkali pod jednym dachem, co 37-latek sam określił jako konieczność w obliczu organizacyjnych wyzwań związanych z opieką i finansami. W końcu jednak jego dawna wybranka postanowiła stanąć na nogi i rozpocząć kolejny etap. Połączyła się ze swoimi odbiorcami, by pokazać pierwszy dzień "nowego życia", jakim określiła wyprowadzkę od męża.
To trudny moment i tego nie ukrywam. Mam w sobie wiele emocji. Najwięcej lęku, ale też smutek, rozczarowanie, żal, wstyd, poczucie winy. I wiecie co? Nie chcę od tych emocji uciekać. Chcę je poczuć, przeżyć, być z nimi. Żeby dostać się na drugą stronę, muszę przez nie przejść - relacjonowała na Instagramie niespełna 2 miesiące temu.
Agata Sawicka ponownie wprowadziła się do Wojtka
Niespodziewanie w niedzielny wieczór kobieta pokazała się w swoich mediach społecznościowych na tle otwartych kartonów i niezliczonej ilości czarnych worków. Oczywistym stało się, że wróciła do mieszkania męża. Wyraźnie przygnębiona influencerka wytłumaczyła widzom, czym podyktowany jest jej powrót do przeszłości.
Czasem, aby pójść krok do przodu, trzeba zrobić dwa kroki w tył. Wierzę, że w końcu wszystko się ułoży, że znajdziemy nowych asystentów/tki do zamieszkania z Wojtkiem (np. zmianowo po tydzień) i jak ich przeszkolimy, to znowu powrócę do budowania swojego życia i skupienia się na sobie. Ale jak widać wszechświat uznał, że jeszcze za wcześnie na moją niezależność. Staram się zachować pogodę ducha. Zaufać. Akceptuję. Oddycham. Przeklinam. Cholera, no! A było już tak dobrze - napisała na Instagramie, wyrażając poczucie niesprawiedliwości.
Agata Sawicka udostępniła bliźniaczo podobne nagranie na TikToku, otwarcie przyznając, że brakuje jej już sił na walkę z "chaosem swojego życia". Ponownie będzie pełnić rolę asystentki, spędzając z Wojtkiem cały swój czas. Internauci w zdecydowanej większości są zdania, że powinna odciąć się grubą kreską od dotychczasowego sposobu funkcjonowania i wreszcie skupić się na własnych potrzebach.
Dopóki nie dasz sobie spokoju i nie odejdziesz, to twoje życie będzie tak cały czas wyglądać. Musisz się uwolnić, bo to cię wykańcza; I tak będziesz stałe wracać, jak Wojtek skończy w kimś współpracę i to tak z dnia na dzień. (...); Pamiętaj, że twoje zdrowie psychiczne jest równie ważne i nie rób czegoś na siłę, bo tak trzeba; Poświęcasz swoje życie, współczuję ci strasznie - napisali jej zatroskani odbiorcy.
Z drugiej strony internauci zasugerowali, że mimo zapewnień i szumnego ogłaszania swej niezależności, Agatę dalej ciągnie w kierunku męża.
Kochana, powiem to jeden raz i ostatni - ty go kochasz. Pogódź się z tym, co czujesz w sercu - pisała internautka.
Sawicka nie pozostawiła tej wypowiedzi bez komentarza.
Wojtek jest dla mnie jak rodzina i z dumą będę nosić jego nazwisko. Ale nasza relacja romantyczna się zakończyła - podkreśliła.
Odpowiadając na liczne komentarze, Sawicka wyraziła nadzieję, że "za parę miesięcy wyjdę na prostą". Nie wytłumaczyła jednak powodów, dla których dotychczasowa współpraca Wojtka i jego asystenta Rafała dobiegła końca.