W sierpniu 2020 roku Agata Załęcka i Jakub Kwiatkowski stanęli na ślubnym kobiercu. Aktorka i rzecznik PZPN ślubowali sobie wieczną miłość na greckiej wyspie Rodos, a ceremonię relacjonowali na żywo na Instagramie. Sprawiali wtedy wrażenie niezwykle szczęśliwych, a internauci mogli zobaczyć, jak wymieniają się obrączkami i wznoszą toast. Zaręczyli się dwa lata wcześniej w tym samym miejscu.
Od tego czasu oboje wrócili do swoich zajęć, jednak bywali oczywiście razem na branżowych eventach. Agata Załęcka chętnie pozowała z ukochanym w blasku fleszy i nic nie wskazywało, aby w ich relację wkradł się kryzys. Tym większym zaskoczeniem musiał być czwartkowy post aktorki, która nagle ogłosiła w sieci, że z wielkiej miłości nic już nie zostało.
Na instagramowym profilu Załęckiej pojawiło się nowe zdjęcie pary, jednak nie takie, jakiego zapewne spodziewaliby się jej obserwujący. Aktorka opublikowała je w skali szarości i z emoji złamanego serca w prawym górnym rogu. W krótkim, acz wymownym poście wyraźnie dała do zrozumienia, że to koniec ich małżeństwa.
Miłość nigdy nie umiera śmiercią naturalną. Umiera, ponieważ nie wiemy, jak uzupełnić jej źródło. Dziękuję za piękne chwile i lata, Kuba - napisała.
Komentujący wydają się zdezorientowani nagłym wyznaniem aktorki, jednak nie zdecydowała się odpowiedzieć na ich pytania. Do sprawy nie odniósł się też mąż Załęckiej, który ostatni post udostępnił w serwisie 10 lutego. Rzecznik PZPN nie dawał też obserwującym znaków, jakoby w jego małżeństwie źle się działo.
Warto wspomnieć, że jeszcze w grudniu 2021 roku Załęcka nadal pokazywała się z ukochanym na Instagramie. Od tego czasu Kwiatkowski przestał pojawiać się na jej profilu. Ich wspólne zdjęcia wciąż pozostały na swoim miejscu, jednak para już dała sobie "unfollow".
Spodziewalibyście się?