Agnieszka Lal, znana w świecie medialnym jako Aggie, zaczynała swoją karierę w polskich mediach jako dziecko, występując w programie "Rower Błażeja". W wieku 18 lat wyjechała do Australii i wtedy zapałała miłością do dalekich wojaży.
Aggie stała się popularną podróżniczką i influencerką, a jej profil na Instagramie, gdzie ochoczo dokumnetuje swoją codzienność, śledzi ponad milion osób. Jest znana z dzielenia się relacjami z podróży w różne zakątki świata. 37-latka była trż gospodynią pierwszego polskiego gejowskiego randkowego show "Finding Prince Charming", produkowanego przez TVN, który miał na celu przełamywanie stereotypów na temat relacji gejowskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po intensywnym okresie w karierze Aggie postanowiła nieco zwolnić i złapać trochę oddechu, w związku z czym udała się beztroski wypoczynek na Bali, gdzie przez przez pewien czas towarzyszył jej małżonek.
Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Ukochany Aggie, którego poślubiła w zeszłe wakacje, musiał wrócić do swoich obowiązków zawodowych. Zapewne Jacob raczej nie tak wyobrażał sobie pierwszy dzień po ponownym zameldowaniu się w swoim domu w Los Angeles. Szybko został sprowadzony na ziemię - na miejscu czekała go smutna niespodzianka. Całą sytuację Aggie opisała na swoim profilu.
Tymczasem w Los Angeles Jacob zamówił zakupy, które dotarły do domu 30 minut przed jego powrotem z podróży. Wszystko zostało ukradzione - napisała Aggie. Trudno mi nawet wyliczyć, ile rzeczy zostało ukradzionych, nawet woda gazowana i mleko w ciągu ostatniego 1,5 roku. To straszne, co stało się z tym miastem.
Relacjom towarzyszyły nagrania z monitoringu, jak złodziej korzysta z okazji i przywłaszcza sobie siatki z zakupami.
Cudownie wrócić do Los Angeles, żeby ktoś ukradł twoje zakupy za 250 dolarów. Przejeżdżali 10 minut wcześniej i oczywiście ktoś zatrzymał się, żeby ja ukraść - dodała influencerka.
A Wy mieliście kiedyś taką sytuację?