Przy niekończącym się napływie cukru i różu wylewającego się zewsząd z internetowej przestrzeni, niejeden użytkownik mediów społecznościowych może czuć się pogubiony z tym, jak bardzo jego rzeczywistość odbiega od przedstawianego na ekranie obrazka. Grupą szczególnie narażoną zdają się być matki. Dobrze wiemy, ile celebrytki i influencerki zarabiają na wciskaniu nam ze swoich profili wypasionych wózków, pozłacanych pieluszek i butelek na mleko z turbo doładowaniem. Prawie żadna z nich tak chętnie nie pokazuje już pobudek w środku nocy, zabrudzonych śpioszków i tych chwil, w których się wszystkiego odechciewa. Pośród tysięcy wygładzonych relacji znajdzie się jednak kilka takich, nad którymi warto się pochylić. Zalicza się do nich niewątpliwie historia Agnieszki Chylińskiej, która w piękny, choć też niekiedy przepełniony bólem, sposób potrafi opowiadać o swoim macierzyństwie.
Przypomnijmy: Agnieszka Chylińska: "Dwoje moich dzieci jest dzieciakami szczególnej troski. Nie przypominam sobie, żeby ktoś mi pomagał"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak Agnieszka Chylińska mówi o swoim doświadczeniu w roli matki
Agnieszka Chylińska jest matką trójki dzieci. Syna Ryszarda i dwóch młodszych córek, Estery i Krysi. O tym, że jej przeżywanie macierzyństwa nie zawsze było "cukierkowe", artystka zaczęła otwarcie opowiadać w roku 2021 po bulwersującym wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który wywrócił i tak już konserwatywne przepisy regulujące dokonywanie aborcji do góry nogami.
Ja nigdy się nie żaliłam i publicznie nie opowiadałam o tym, jak jest mi ciężko z tego tytułu, że dwoje moich dzieci jest dzieciakami szczególnej troski. Nie przypominam sobie też, żeby ktoś mi pomagał, wspierał, jeśli chodzi o tak zwane "państwo", dlatego szczególnie mnie jako mamie jest trudno na to wszystko patrzeć i znosić fakt, że nie dba się o dzieci i osoby niepełnosprawne w takim wymiarze, w jakim one powinny być zaopiekowane, a wymusza się na kobietach rodzenie kolejnych chorych dzieci. (…) Jestem przerażona tym, co się dzieje. Jestem zbulwersowana jako matka i jako osoba, która od lat boryka się z różnymi trudnościami związanymi z tym, że moje dzieci potrzebują więcej troski - mówiła w opublikowanym na Instagramie nagraniu Chylińska.
W jednej z kolejnych publikacji na platformie społecznościowej, wokalistka z bolesną szczerością opowiadała o tym, przed jakimi dylematami stanęła jako mama dzieci o specjalnych potrzebach.
Kiedy urodziłam moje dzieci i pojawiły się okoliczności, które dawały mi oczywisty wybór pomiędzy byciem wiecznie rozsiadającą się w roli ofiary lamentującą matką lub zadaniowcem i buntownikiem niezmordowanie walczącym o to, by każde z moich dzieci, bez względu na swoje, jak to się ładnie mówi "deficyty", mogło mieć dobre i pogodne życie, wybrałam to drugie. Nie bez wahania.
Chce się uciekać od tego co trudne, co boli. Mnie moje życie dało trudną lekcję. Wagarowałam jak zwykle, by w końcu wrócić i stanąć twarzą w twarz "z tym, co boli, z tym, co trwa." I może nie było cudu, ale dało się to wszystko udźwignąć. Może samo przekonanie o tym, że nie jest tak ciężko, jak myślałam, było wystarczającym powodem, by trwać, by być, by towarzyszyć - mogliśmy przeczytać we wpisie Agnieszki.
Agnieszka Chylińska zadedykowała piosenkę synowi
Wreszcie przed kilkoma miesiącami w rozmowie z Co Za Tydzień Chylińska przybliżyła swoim fanom kulisy powstawania piosenki "Synu", zadedykowanej nastoletniemu Ryszardowi. Wprost przyznała, że jej doświadczenie z ostatnich lat znacząco różniło się w wielu wymiarach od tego, co pompuje do naszych głów mainstream pod hasłem: "macierzyństwo".
Jest to piosenka, na którą byłam gotowa, by ją napisać. Wiele już przepłakałam i poczułam, że po tych kilkunastu latach jestem gotowa, żeby wyjść do ludzi i powiedzieć, że moje macierzyństwo nie jest sztampowe i że ten smak miłości rodził się w jakimś ogromnym trudzie - opowiadała artystka.
Jak więc widać, da się w dojrzały i świadomy sposób rozmawiać o rodzicielstwie, nawet żyjąc poniekąd w świetle reflektorów. Pora, aby więcej sław przemówiło w końcu ludzkim głosem?