Już za kilka dni Polacy tradycyjnie zasiądą do wigilijnych wieczerzy. Nie jest jednak tajemnicą, że tegoroczne Boże Narodzenie będą inne niż zazwyczaj. W obliczu szalejącej pandemii koronawirusa musimy ograniczyć rodzinne spotkania, przez co wielu spędzi Gwiazdkę z dala od najbliższych.
Święta w realiach pandemii zdają się jednak kompletnie nie przeszkadzać Agnieszce Chylińskiej. Ostatnio z okazji premiery swojej kolejnej książki dla dzieci, Anka Skakanka, wokalistka udzieliła wywiadu magazynowi Party. W najnowszej publikacji 44-latka poruszyła wątek Bożego Narodzenia spędzonego jedynie w małym gronie najbliższych. W rozmowie przyznała za to, że brak tłumów przy wigilijnym stole wcale nie przepełnia jej smutkiem.
Dla jednych to jest rozpacz, dla innych szansa na święty spokój. Nigdy nie byłam fanką sztucznych uśmiechów przy stole wigilijnym - zdradziła.
Chylińska zapewniła również, że prawdziwie bliskie relacje z pewnością nie ucierpią w obliczu obowiązujących obostrzeń.
Wierzę, że jeśli z kimś mamy prawdziwie mocną relację, to wiadomo, że nasza miłość nie rozwali się z tytułu chwilowych obostrzeń spowodowanych ochroną zdrowia. Zobaczymy się przecież i uściskamy za kilka miesięcy. Już niedługo - przekonywała.
Zobacz również: Joanna Moro krytykowana za odważne zdjęcie przy choince: "Co ma WYWALONY CYC wspólnego ze świętami?" (FOTO)
Agnieszka zdradziła również, że nigdy nie potrzebowała bajkowych ozdób, by poczuć magię świąt.
Dla mnie w świętach nigdy nie chodziło o plastikowe dekoracje, ale o tego ducha i nadzieję, że każda burza kiedyś mija. Życzę wszystkim, byśmy więc byli zdrowi i mieli przy sobie bliską osobę i byli kochani. Wtedy łatwiej przeżyć nawet tak ekstremalne historie jak pandemia, która nam się przydarzyła. Pielęgnujmy w sobie nadzieję na lepsze - apelowała wokalistka.
Zgadzacie się z jej przemyśleniami?
Zobacz również: Monika Zamachowska boi się o podróżujące do Wielkiej Brytanii dzieci: "Ciekawe, CZY WRÓCĄ"