Agnieszka Chylińska jest na scenie od 30 lat. Gwiazda regularnie koncertuje nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Ostatnio dała serię występów dla amerykańskiej Polonii. Krótka trasa okazała się frekwencyjnym sukcesem. I to do tego stopnia, że w Chicago na koncert Chylińskiej zabrakło biletów.
Agnieszka Chylińska po koncertach w USA
Informator serwisu Show News dotarł do szczegółów organizacji przedsięwzięcia. Jak się okazuje, amerykańska trasy Chylińskiej była dość droga. Miała kosztować aż 300 tysięcy dolarów. Ponoć sama gaża dla wokalistki za pojedynczy koncert opiewała na 22 tys. dolarów. Zarobiła nie tylko ona, ale też ekipa licząca blisko 20 osób. W trasie gwieździe towarzyszyła między innymi menedżerka Joanna, ochroniarz, fryzjerka i oczywiście muzycy.
W tzw. międzyczasie Chylińska mogła liczyć na prawdziwe luksusy. W New Jersey spała w eleganckim hotelu Hilton. Co ciekawe, w drodze do USA stroniła od wygód. Zamiast lecieć biznes klasą, wolała turystyczną. Za oceanem nie obyło się jednak bez drobnych zgrzytów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwiazdorskie zachowanie
Jak donosi informator serwisu, o ile Chylińska nie wymagała luksusów, o tyle zaskoczyła fanów pewnym zachowaniem. Chodzi o wspólne zdjęcia. Gwiazda miała odmawiać swoim sympatykom pamiątkowych selfie. Nie był to już pierwszy raz...
Jakiś czas temu wokalistka przyznała na Instagramie, że odmówiła wspólnych zdjęć fanom, po tym jak podeszli do niej w toalecie na stacji benzynowej. Nie wiadomo, w jakiej sytuacji zastali ją tym razem.