Gdy kilka miesięcy temu Agnieszka Glińska poinformowała o swojej rezygnacji z posady dyrektora artystycznego teatru Studio, na jaw wyszły nieprzyjemne fakty. Glińska twierdzi, że dyrektor placówki, Roman Osadnik, stosował "mobbing" nie tylko wobec niej, ale także wielu innych pracowników tego miejsca. Po Glińskiej z pracą pożegnał się też m.in. aktor Krzysztof Stelmaszyk. Powodem frustracji artystów miało być obniżenie poziomu teatru, który uległ komercjalizacji.
W jednym z wywiadów Glińska skomentowała sytuację w teatrze, nazywając ją "dramatyczną":
Tam się dzieją bardzo dramatyczne rzeczy, pozbywanie się członków. Ja odeszłam z teatru, odeszłam w grudniu, zrezygnowałam z funkcji dyrektora artystycznego. Dostawałam sygnały, że czekali na ten moment, żeby się mnie pozbyć, kosztowało mnie to dużo. Jestem w kontakcie z tą czwórką wyrzuconych aktorów. Zostali usunięci represyjnie. Nie wiem, do czego to zmierza.
Źródło: WideoPortal/x-news