W ostatnich dniach Karolinie Pajączkowskiej udało się osiągnąć to, o co walczy od dobrych kilku lat, i zwrócić na siebie uwagę mediów. O prezenterce TVP Info zrobiło się głośno, gdy we wtorek postanowiła dać upust swojej frustracji, publikując na Instagramie obszerny wpis, w którym poskarżyła się, że wciąż musi zmagać się z seksistowskimi komentarzami. Jak się okazuje, internautom nie podoba się, że dziennikarka za bardzo eksponuje w pracy swoją kobiecość, nosząc obcisłe sukienki z dekoltami.
Jako że post 29-latki spotkał się z ogromnym odzewem, Pajączkowska postanowiła wyjaśnić, że nie chodziło jej o wywołanie sensacji, tłumacząc swoje motywy tym, że "kobiety w mediach za bardzo upodobniają się do mężczyzn".
Ku wielkiemu zdziwieniu dziennikarki, "nieświadomie" wywołana przez nią burza zatacza coraz szersze kręgi. Swoje trzy grosze w sprawie zbyt odważnych stylizacji aspirującej celebrytki w studiu TVP Info postanowił skomentować nawet były premier Polski, Leszek Miller, w dość obleśny sposób zachęcając niedoszłą "top model", aby dalej eksponowała swoje wdzięki przed kamerą.
Hejtowana prezenterka TVP Info K.Pajączkowska: "Tak! Mam biust. Jutro zostawię go w domu. Przecież nie jest możliwe, żeby kobieta była ładna i inteligentna". Droga Pani, oczywiście, że są kobiety ładne i inteligentne. Mogę to zaświadczyć. A biust proszę zawsze nosić ze sobą - napisał Miller na Twitterze.
Zupełnie innego zdania w spornej kwestii jest za to Agnieszka Gozdyra, która znana jest z prowadzenia w Polsat News dwóch programów - Polityka na ostro i Skandaliści. 49-latka nie szczędziła młodszej koleżance po fachu gorzkich słów w zamieszczonym w piątek tweecie.
Bez żadnego trybu. Jeśli kobieta doczepi sobie czy dopompuje to i owo, a potem ma pretensję, że to widać, to pokazuje jedynie, że rozumu doczepić się nie da - napisała.
Urażona Pajączkowska nie pozostawiła zaczepki Gozdyry bez odpowiedzi, wyrażając wielki smutek z powodu faktu, że jej idolka z dzieciństwa przypuściła na nią publiczny atak.
Nie wiem co powiedzieć... - odpisała Karolina. Dziennikarka, którą oglądałam w telewizji jeszcze jako dziecko, pisze teraz tak krzywdzące mnie treści. Co ja pani zrobiłam? Tak trudno szanować drugiego człowieka? Pani nie jest już dziennikarką. Pani jest oprawcą.
Na tym ostra wymiana zdań się nie skończyła. Do dyskusji niespodziewanie dołączyła kolejna "dziennikarka" - Magdalena Ogórek. Kandydatka na prezydenta z ramienia SLD postanowiła "bronić" Pajączkowskiej, tłumacząc zachowanie prowadzącej Polityki na ostro jej awersją do pięknych kobiet.
Karo, daj screen, owa pani mnie zablokowała - pewnie w imię szumnych haseł "kobiety, wspierajmy się". Ona już w kampanii zionęła do mnie nienawiścią i okazywała to potwornym hejtem - podobnie jak Kataryna; one nie znoszą ładnych kobiet. Ja, jako estetka, uwielbiam! Trzymaj się! - odpisała Ogórek.
Kto ma rację w tym sporze?