Agnieszka Grzelak była niegdyś jedną z najpopularniejszych youtuberek, która ujawniała przed fanami kolejne tajniki makijażu oraz zamiłowanie do Japonii. Ostatnio influencerka ruszyła na podbój ukochanego kraju, czym oczywiście obszernie dzieliła się w mediach społecznościowych.
Celebrytka po ośmiu latach powróciła do kraju kwitnącej wiśni, co uznała za świetną okazję do odnowienia filmu sprzed lat, na którym wykonywała zadania od widzów. Tym razem chodziła w maseczce nawilżającej w miejscach publicznych, robiła makijaż i gwiazdę w metrze, obracała się na pasach i tańczyła z porem (serio?). Jej zachowaniem rozwścieczyło internautów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozwścieczeni internauci krytykują film Agnieszki Grzelak z Japonii
Widzowie dostrzegli w materiale Agnieszki Grzelak pewne sytuacje, które raczej nie powinny mieć miejsca. Influencerka nagrywała ludzi bez ich zgody, wykonując zbliżenia na poszczególne twarze. Sama stwierdziła, że wykonywane przez nią zadania "im nie przeszkadzają, widzieli już bardzo dużo i są spokojni". Internauci mimo to nie zostawili na niej suchej nitki.
Udostępnianie wizerunku obcych ludzi bez ich zgody jest bardzo, ale to bardzo niefajne... Ja rozumiem tłum i że ktoś mignie, ale tutaj nagrywane są pojedyncze osoby i to z bliska, nie powinnaś udostępniać w ten sposób nikogo bez jego zgody!; Zachowujesz się jak dzikus. Zoomy na twarze ludzi, nagrywanie ich z ukrycia, gadanie, jakieś małpie tańce. TAK JA WIEM, ŻE WYZWANIA, ale przykre jest to, że kliknięcia są ważniejsze niż poczucie własnej wartości i kultury osobistej; Jesteśmy w podobnym wieku, a dzieli nas przepaść. Jak można się tak zachowywać w obcym kraju... Pamiętam Twoje filmy z USA, jak jeździłaś w wózku i krzyczałaś jak szalona w Walmarcie. Wstyd mi za takich ludzi, którzy robią nam opinię w innych krajach. Zero szacunku dla kultury i ludzi. Trudno mi uwierzyć, że ktoś może taki być naprawdę, więc jeśli to nie kreacja pod wyświetlenia to... - czytamy w komentarzach.
Agnieszka Grzelak wydała oświadczenie
Od publikacji owianego złą sławą filmu z Japonii minęły już dwa tygodnie. Influencerka w końcu wydała oświadczenie, zostawiając krótki komentarz na YouTubie. Przeprosiła internautów za swoje zachowanie.
Kochani, chciałam się odnieść do komentarzy i samego filmu. Jest mi bardzo przykro, że tak wyszło, bo nie chciałam nikogo urazić. Kocham Was i kocham Japonię. Szczerze. Przyznaję, że popełniłam błąd i w tamtym momencie myślałam tylko o filmie, a nie o tym jak to wpływa na ludzi wokół mnie, za co bardzo przepraszam. Wiem, że Was zawiodłam i przepraszam jeszcze raz. Mam nadzieję, że nadal będziecie ze mną - pisała Agnieszka Grzelak w komentarzu na YouTubie.
Przesadziła?