Rok temu Stanisław Michalkiewicz wywołał skandal, porównując ofiarę molestowania przez księdza do prostytutki". Publicysta nie mógł się pogodzić z tym, że poszkodowanej kobiecie zasądzono milion złotych odszkodowania.
"Dostać milion złotych za molestowanie, że tam kiedyś, ktoś tam wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał. Wiele pań za znacznie mniejsze pieniądze spódniczki podciąga, a tutaj milion złotych i dożywotnia renta" - mówił w swoim wideo felietonie
Przypomnijmy: Publicysta "Radia Maryja" kpi z molestowania: "ŻADNE K...Y NA CAŁYM ŚWIECIE NIE SĄ TAK WYNAGRADZANE"
Ofiara pozwała Michalkiewicza o naruszenie dóbr osobistych i wygrała proces. Sąd nakazał mu zapłacić 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia i przeprosić ją na piśmie. W akcie zemsty Michalkiewicz opublikował w sieci dane osobowe kobiety, przez co musiała zmierzyć się z falą hejtu.
W rozmowie z dziennikarką NaTemat publicysta bagatelizuje sprawę i twierdzi, że on także "sporo przeszedł". Wypiera się też, jakoby nawoływał do linczu na Katarzynie.
"Niech się wstydzą ci, którzy ją linczują. Do mnie też wrażliwcy moralni piszą listy i ja się nie skarżę. Taka jest kolej rzeczy" - powiedział.
Zachowanie Michalkiewicza potępiają m.in. osoby publiczne, księża oraz prawicowi publicyści. Internauci zainicjowali nawet ruch #muremzakasią, w ramach którego wspierają poszkodowaną kobietę w mediach społecznościowych. Do akcji przyłączyła się Agnieszka Holland.
"Kieruje mną oburzenie i empatia. Przyłączyłam się do tej akcji, by przekazać wsparcie pani Katarzynie. Jej cierpienie jest trudne do wyobrażenia. Zetknęłam się z kilkoma ofiarami pedofilii. Wiem, że krzywdy wyrządzone dzieciom są praktycznie nienaprawialne, ale przypadek pani Katarzyny jest szczególnie drastyczny. Ta kanalia, która nazywa się Stanisław Michalkiewicz, od lat sieje nienawiść. Teraz nie oszczędził nawet ofiary księdza pedofila, która tyle już wycierpiała. Jeszcze jej tego cierpienia dokłada" - powiedziała reżyserka w rozmowie z Wyborczą.