Agnieszka Holland od kilku tygodni walczy z polityczną nagonką, jaka wytworzyła się w związku z pojawieniem się na kinowych ekranach filmu "Zielona granica". Osadzona we współczesnych realiach produkcja opowiada o niezwykle trudnej sytuacji panującej na polsko-białoruskiej granicy.
Każdego dnia temat obrazu jest szeroko omawiany w mediach. Podczas wczorajszej rozmowy w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i" reżyserka wyznała, że nakręciła go z miłości do Polski. Świetna frekwencja kinowa podczas pierwszego weekendu wyświetlania oraz nagroda jury otrzymana w trakcie Festiwalu Filmowego w Wenecji dolały tylko oliwy do ognia. Twórcy obrazu i biorący w nim udział aktorzy znacząco narazili się ogromnej części społeczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Holland ostro skrytykowana przez Zbigniewa Ziobro. Był to ostatni atak słowny ministra sprawiedliwości
Zbliżająca się coraz większymi krokami premiera "Zielonej granicy" elektryzowała polityczną prawicę, której przedstawiciele w niewybrednych słowach komentowali film, nie podejmując nawet próby jego obejrzenia. Zgodnie twierdzili, że uderza on w polskich funkcjonariuszy Straży Granicznej i obóz rządzący. Prezydent Andrzej Duda podkreślając jego rzekomą antypolskość, użył w jego kontekście dobitnego hasła "Tylko świnie siedzą w kinie" nawiązującego do polskich widzów oglądających propagandowe filmy wyświetlane w czasach III Rzeszy.
Swoje trzy grosze postanowił wtrącić również minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. W przeszłości zdarzyło mu się już zabierać głos w różnych kontrowersyjnych tematach. W ostatnim czasie na tapet wziął m.in. sprawę wypadku Jerzego Stuhra, który w ubiegłym roku potrącił motocyklistę pod wpływem alkoholu, niekoniecznie zdając sobie sprawę z powagi całej sytuacji.
Tym razem Ziobro, wykorzystując bolesny kontekst historyczny, w mocny sposób uderzył w twórczynię "Zielonej granicy". Na początku września opublikował w sieci kontrowersyjny wpis.
W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland - czytamy na jego profilu na Twitterze.
Reżyserka nie pozostała obojętna na wyraźny atak słowny. Reakcja z jej strony była natychmiastowa.
Post Zbigniewa Ziobry w sposób oczywisty narusza moje dobra osobiste i stanowi zniesławienie. Nie mogę pozostać obojętna na tak otwarty i brutalny atak ze strony osoby piastującej w Polsce bardzo ważną konstytucyjną funkcję ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego - napisała w mediach społecznościowych Agnieszka Holland.
Jeszcze dzisiejszego poranka minister sprawiedliwości podjudzał twórczynię filmową, pisząc w internecie, że "coś długo prawnicy Agnieszki Holland zwlekają ze złożeniem pozwu". Nie musiał jednak zbyt długo czekać na reakcję zwrotną. Pełnomocnicy reżyserki, poinformowali publicznie o dzisiejszej decyzji sądu okręgowego w Warszawie dotyczącego zakazu wypowiadania się na temat reżyserki przez Zbigniewa Ziobro. Polityk nie będzie mógł również wskazywać na rzekome powiązanie jej dorobku artystycznego ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi. Holland będzie miała teraz 2 tygodnie na złożenie oficjalnego pozwu. W przeciwnym razie zabezpieczenie upadnie.
Słuszne orzeczenie?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polityczna NAGONKA na film "Zielona granica". Agnieszka Holland komentuje: "Mają ludzi za BARANÓW"