W ostatnim czasie coraz więcej celebrytek udziela wypowiedzi, w których poświadcza, że bycie matką, nawet taką instagramową, to nie sam lukier i piękne zdjęcia, jak niektórzy próbowaliby nas przekonywać. Bardzo szczerym wyznaniem na łamach Wprost podzieliła się Marta Żmuda Trzebiatowska. Teraz swoje własne przemyślenia na temat realiów macierzyństwa i próbach pogodzenia dzieci z budowaniem kariery wyraziła Agnieszka Hyży.
Mama Marty i zaledwie 10-miesięcznego Leona bez ogródek przyznaje w najnowszym wywiadzie dla WP Kobieta, że miewała w swoim życiu trudne chwile, w których chciała kompletnie przearanżować swoje życie. Z czasem sytuacja stała się na tyle poważna, że dziennikarka musiała udać się po pomoc do specjalistów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdarzyło mi się w życiu coś parę razy i zawodowo, i prywatnie, że chciałam spakować się i wyjechać, w ogóle zmienić swoje życie o 180 stopni. Zwłaszcza gdy wokół mojego życia pojawiała się medialna zawierucha. Zaliczyłam kilka takich upadków, podczas jednego musiałam skorzystać z farmakoterapii i wyłączyć się całkowicie na dobrych kilka miesięcy z aktywności medialno-zawodowej. Po prostu przestałam sobie radzić z tym wszystkim, co mnie otaczało, bo tak po ludzku po prostu nie dałam rady.
Dalej Hyży przyznaje, że choć wkłada w każde swoje zadanie, na czele z macierzyństwem, całe swoje serce, to i tak często czuje się niewystarczająca.
Ostatnio moja mama zwróciła na to uwagę - gdy opowiadam o sobie, to lubię się samobiczować. Zbyt często nie potrafimy uwypuklić tego dobrego, co się dzieje, ale skupiamy się na tym, co nam nie wychodzi. Nie wiem, być może wynika to z kultury, w jakiej się wychowujemy, z modelów rodzinnych, które wynosimy.
Szczególnym wyzwaniem okazuje się być pogodzenie posiadania małych dzieci z karierą zawodową. Nawet przy wsparciu kochającego męża, Grzegorza Hyżego, organizowanie czasu tylu pociechom nie należy do łatwych zdań, szczególnie gdy na ręku ma się niespełna rocznego bobasa.
Nie jest łatwo. Wrzesień w tym roku jest dla mnie wyjątkowo niewyrozumiały i trudny. Dzieciaki poszły do szkoły, a ja mam na głowie całą logistykę, 10-miesięczne dziecko, które jest coraz bardziej absorbujące. Jestem osobą, która chce dać swoim dzieciom naprawdę tyle, ile może. Sama wychowałam się w modelu, w którym mama bardzo mocno ograniczyła się zawodowo po to, żeby być w pełni dla mnie. A ja nie do końca chcę się ograniczać zawodowo i płacę za to tym, że nie mam w ogóle czasu dla siebie - wyznała w rozmowie z dziennikarką WP Kobieta.
Spodziewaliście się po niej takiej otwartości?