Nie jest tajemnicą, że udział w programach telewizyjnych coraz częściej jest dla "zwykłych śmiertelników" nie tylko szansą na wygraną, lecz także na zastrzyk krótkotrwałej popularności. "Ślub od pierwszego wejrzenia" również dołączył do grona wspomnianych formatów, a jego bohaterowie wyraźnie zaznaczają swoją obecność w rodzimych mediach.
Żywym dowodem tej zależności są na przykład Agnieszka Łyczakowska i Wojciech Janik, uczestnicy 4. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Małżonkowie są jednym z niewielu przykładów, że pod okiem kamer można faktycznie zbudować romantyczną relację, a eksperci, wbrew głosom krytyki, czasem nawet dokonują trafnych sparowań.
Po programie Agnieszka i Wojtek zostali samozwańczymi influencerami i od tej pory dzielą się codziennością z tysiącami internautów. Niedawno ogłosili, że wkrótce doczekają się narodzin wspólnej pociechy, co jest efektem naprawdę długich starań o potomstwo. Fani oczywiście bardzo im kibicują i nagradzają polubieniami wszystko, co opublikują na swoich profilach.
Okazuje się, że los influencera bywa też wymagający. Para nie zdecydowała się bowiem na spokojną wizytę na porodówce, z dala od społecznościówek i medialnego zgiełku, lecz na relacjonowanie niemal każdego momentu przed rozwiązaniem. Agnieszka nawet na szpitalnym łóżku pamiętała o zdjęciu ze szpitala, a mąż publicznie wspiera ją na Instastories, najwyraźniej chcąc udowodnić, że otacza ukochaną opieką...
Zaczęło się, czekamy na ciebie kruszynko - napisała była uczestniczka programu.
Dziewczyny, jestem z wami... Tata czeka - wtórował jej Wojtek, publikując nawet... ich ostatnie wspólne zdjęcie przed podróżą na porodówkę.
Myślicie, że zachowali cokolwiek tylko dla siebie?
Kuba Wojewódzki ma obsesję na punkcie Pudelka? Dowiecie się w najnowszym Pudelek Podcast!