Już za niewiele ponad dobę wystartuje długo wyczekiwana przez fanów celebryckich dram "Królowa przetrwania". W programie, którego pierwsza edycja wywołała spore kontrowersje i zweryfikowała kilka postaci ze świata szeroko pojętego influencingu, zobaczymy jeszcze większy osobowościowy misz-masz. Jak zapowiadają same jego bohaterki, nie unikniemy niemiłych wymian zdań, strategicznych układów i wzajemnych wrogości, które znalazły swoje rozwinięcie po wyłączeniu kamer.
Niewątpliwie ogromnym zaskoczeniem jest udział Agnieszki Kaczorowskiej, unikającej wcześniej występowania w takich przedsięwzięciach. Na 2 dni przed premierą drugiego sezonu reality "Bożenka" wrzuciła na InstaStories relacje sprzed prawie pół roku, nagrane kilka dni przed wylotem do Tajlandii. Równie podekscytowana, co spanikowana tancerka rozprawiała o towarzyszącym jej natłoku różnych myśli, oczekiwaniach, ale też o obawach w związku z kilkutygodniowym odstawieniem życia rodzinnego na bok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Kaczorowska wspomina czas przed rozpoczęciem nagrywania programu
Mama dwóch córek zaznaczyła na wstępie wideo nagranego 25 lipca, że ujrzy ono światło dzienne "dopiero za kilka miesięcy". Rozprawiająca nad kubkiem herbaty celebrytka podzieliła się z internautami swoimi wątpliwościami.
Za półtora tygodnia lecę na przygodę z programem "Królowa przetrwania" i zaczynam się na maksa stresować tym wyjazdem. Absolutnie traktuję to jako przygodę, totalne wyjście z mojej strefy komfortu, przestrzeń do rozwoju, ogromne wyzwanie i oczywiście przy okazji pracę. I taki też czas dla siebie, bo w sumie nigdy nie brałam w czymś takim udziału, a od 5 lat ciągle jestem gdzieś z dziewczynkami - przyznała.
Agnieszka Kaczorowska w dalszej części wspominała o kompletowaniu wyprawki i mentalnym przygotowaniu Emilii i Gabrysi do wytłumaczenia im powodów tymczasowej nieobecności mamy. Jak zdradziła, pomogło jej w tym przygotowanie specjalnego kalendarza odliczającego maksymalną liczbę dni do powrotu, która mogła ulec zmianie, gdyby wcześniej pożegnała się z programem.
32-latka zaczęła też wyliczać, czego obawia się najbardziej.
Tęsknoty, wszystkich wyzwań związanych z jedzeniem, czyli, że będę musiała zjeść coś obrzydliwego w ramach jakiegoś zadania, no i brudu. Tego, że nie będę mogła w każdej chwili się porządnie umyć. No dobra, jeszcze tego, kto będzie w tym programie razem ze mną, a będą to same kobiety, więc będzie, co ma być. A najbardziej cieszę się na to, że odłączę się od telefonu i social mediów na dłuższy czas. (...) No i cieszę się z wyzwań, które na pewno będą wymagały ode mnie przejścia swoich granic. Jestem mega ciekawa - dodała na zakończenie.
Myślicie, że już wtedy rozmyślała o odejściu od Macieja Peli?