Rywalizacja w "Królowej przetrwania" nabiera coraz szybszego tempa. W 8. odcinku programu, który za opłatą można już oglądać na Playerze, panie zmierzyły się w błotnym pojedynku, o zwycięstwie którego decydowało wyłowienie piłeczki z pytaniem i udzielenie na nie poprawnej odpowiedzi. Zacięta walka Lizy i Marianny Schreider o mało nie zakończyła się wyrwaniem włosów z głowy. Ostatecznie zwycięstwo wywalczyła drużyna "Jungle Lions" dowodzona przez Agnieszkę Kaczorowską.
W ramach nagrody dwie z pań mogły zadzwonić do swoich najbliższych. Natsu połączyła się ze swoim skompromitowanym ukochanym, Marcinem Dubielem, wyznając mu miłość na oczach całej Polski. Następnie telefon przejęła "Bożenka", choć niestety, z uwagi na brak zgody na użyczenie wizerunku przez Macieja Pelę, nie było nam dane wysłuchać jej rozmowy z mężem. Sądząc jednak po jej szokującej minie, nie przebiegła ona w zbyt przyjemnej atmosferze.
Agnieszka Kaczorowska wyrzuciła publicznie całą złość do męża
Tuż po zakończeniu połączenia "Bożenka" przytoczyła jedną z wielu historii swojego życia, jak to marzyła o miłości do grobowej deski.
Moi rodzice rozwiedli się, jak miałam około 10 lat. Nie wiem, czy od tamtego momentu, ale potem już jako młoda dorosła miałam z tyłu głowy, że jak będę miała mężczyznę swojego życia przy sobie, będziemy zakładać rodzinę i się na to zdecyduję, to chcę, żeby to trwało. Wiadomo, że zakochanie, które jest na początku, przemienia się w inny rodzaj miłości. Ta miłość na każdym etapie związku wygląda trochę inaczej i też inaczej trzeba ją podlewać, pielęgnować - zaprezentowała jedną ze swoich złotych myśli, która wraz z upływem czasu zestarzała się wyjątkowo źle.
Zapłakana Agnieszka Kaczorowska wróciła do campu. Eliza Trybała zapytała koleżanki, czy czuje, że coś jest nie tak, na co "Bożenka" skinęła głową. Kiedy Kasia Nast poruszyła temat stawiania siebie w roli ofiary przez Macieja Pelę, jego żona odrzekła tylko, że "to chyba nie pod kamery". Panie ostatecznie usiadły w trójkę, oddając się długiej, bardzo emocjonalnej rozmowie.
Zupełnie coś innego chciałabym usłyszeć w tej sytuacji. Jak on przybiera postać ofiary, to nie umiem, ku**a, wydobyć z siebie grama empatii. No bo nie widzisz go jako mężczyzny. To jest tak, że przestajesz go widzieć jako faceta. I ja mam wtedy takie "ku*a, weź ogarnij" - wyznała na osobności swoim współtowarzyszkom przygody.
Kaczorowska kontynuowała wywód, przyznając otwarcie, że już wcześniej brała pod uwagę rozstanie z ojcem ich dwóch córek.
Gdybym wam opowiedziała całą historię miłości, która zaczęła się tak pięknie, tak, ku**a, filmowo, tak ogniście. Potem był taki moment, że był w takim kryzysie, że ja autentycznie chciałam to wszystko rzucić. Bo ja miałam już nie dwójkę dzieci, tylko trójkę. Ja się poczułam jak najgorsza żona na świecie, która nie daje grama wsparcia. Bo ja nie weszłam w ten jego kryzys. A kto by, ku**a, rodzinę utrzymał - rzuciła z wyraźną pretensją w głosie.
Na rozładowanie napięcia Kasia Nast zaproponowała paniom drinka, który uciął dalszą dyskusję na temat trudnych momentów w życiu "Bożenki". Na ciąg dalszy wynurzeń musimy poczekać do następnego poniedziałku.
