Agnieszka Kotońska kilka lat temu wraz z rodziną zgłosiła się na casting do programu Gogglebox. Przed telewizorem. Sprawiło to, że swojska i emanująca pozytywną energią Aga dość nieoczekiwanie stała się celebrytką oraz influencerką. Na Instagramie śledzi ją już ponad 300 tysięcy fanów. Kotońska stara się dogadzać internautom i zamieszcza zdjęcia w zmyślnych, kolorowych stylizacjach. 44-latka motywuje też swoich odbiorców do zdrowego trybu życia, bo sama w ciągu ostatnich 5 lat przeszła sporą metamorfozę i zgubiła ponad 30 kilogramów. W wielkanocnej rozmowie z Faktem zdradziła, jak udało się jej tego dokonać.
Widziałam się w programie i mówię do męża: jestem szersza od ciebie. A on odpowiada, że tego nie widać, bo byłam przykryta poduszką albo kocem, żeby żadna fałdka się nie wylała. Jednak stwierdziłam, że dłużej tak być nie może i zaczęłam biegać, ćwiczyć, a kilogramy same leciały. Zmieniłam też kolor włosów, bo ten blond nie pasował do mojej metamorfozy. A teraz wszyscy mówią, że w tym ciemnym kolorze wyglądam korzystniej. No i udało się po pięciu latach. Zeszczuplałam! Telewizja mnie zmieniła wizualnie, choć w środku zostałam tą samą osobą - mówi Kotońska.
Celebrytka zdradza też, że jej mąż ma nieco inne ambicje i nie zamierza walczyć o smukłą sylwetkę.
Artur jest daleki od tego. Nie złapał bakcyla. Nie chce się odchudzać. Stwierdził, że woli się wstydzić dwa tygodnie na plaży, niż przez cały rok się odchudzać. On nie zrezygnuje z ukochanych kotletów, frytek czy kebabów. Na razie zdrowie mu na to pozwala, zobaczymy, co będzie dalej. Tak więc ani on, ani syn o metamorfozie na razie nie myślą - dodała celebrytka.
Jesteście pod wrażeniem tego, jak Agnieszka Kotońska zmieniła swój wizerunek?