Agnieszka Kotońska zyskała rozpoznawalność dzięki programowi "Gogglebox. Przed telewizorem", w którym występuje razem z mężem, a w niektórych odcinkach także w towarzystwie syna. Później postanowiła rozwijać swoją telewizyjną karierę, biorąc udział w głośnym show "Królowa Przetrwania". W trakcie pobytu w dżungli dużo opowiadała koleżankom z campu o łączącym ją z ukochanym uczuciu.
ZOBACZ: Tak KIEDYŚ wyglądały uczestniczki "Królowej przetrwania". Wiedzieliście, że Natsu grała w "Szkole"?
Agnieszka Kotońska rozprawia o miłości
Temat postanowiła poruszyć także na Instagramie. Agnieszka Kotońska opublikowała kilka relacji ze zdjęciami, na których z mężem mają "po 20-kilka lat". Przy okazji podzieliła się szeregiem refleksji dotyczących małżeństwa, w których słowo miłość odmienia przez wszystkie przypadki. W swoim wywodzie odnosi się nie tylko do siebie, ale także do innych publicznych związków.
Zaraz 30 lat razem. Trzy dekady miłości, radości i szacunku. Bez dramatów, bez wielkich poświęceń - bo prawdziwa miłość nie wymaga rezygnacji z siebie. Po prostu jesteśmy razem. I to "razem" trwa, nie dla lajków, nie dla publiki, ale dla nas. Nie było potrzeby niczego udowadniać światu. Nie było wyjątkowych screenów, nie było oświadczeń pod publikę. Jest miłość - ta prawdziwa. I ta miłość przetrwała 30 lat. I przetrwa kolejne 30, a i 50, jak Bóg da - zaczęła.
Kontynuując wątek, opowiadała o tym, co dla niej znaczy związek "na dobre i na złe". I rozpływała się nad faktem, że udało im się z mężem przetrwać te gorsze chwile.
Szczerze? Nie było łatwo. Dwójka dzieciaków z podstawówki stanęła naprzeciwko siebie i przyrzekała - przed Bogiem, przed sobą - że razem do końca życia. Na dobre i na złe. I to "złe" przyszło nieraz. Były kłótnie, były dramaty, były chwile zwątpienia. Ale nadal jesteśmy razem. Bo życie to nie tylko kwiaty, cukierki i te najpiękniejsze momenty. Życie to też trudne decyzje, które czasem zostawiają ślad. Ale jeśli miłość jest prawdziwa - przetrwa wszystko. My jesteśmy tego dowodem - kontynuowała.
Nie zatrzymała się jednak na tym. Podsumowując, pokusiła się też o wbicie szpileczki osobom, które publicznie kończą swoje związki.
No i teraz się tak zastanawiam... Ludzie tak łatwo podejmują decyzję o założeniu rodziny, a potem jeszcze łatwiej o rozstaniu. W jednej chwili przysięga na całe życie, a następnej - rozwód, terapia, oświadczenia w social mediach. I myślę sobie: albo z nami coś jest nie tak albo z nimi coś się dzieje. Bo my, mimo upływu lat, nadal jesteśmy razem. Nadal wierzymy, że miłość to nie tylko emocje, ale też wybór. I nie zmienilibyśmy tego na nic innego - podsumowała.
Piękna miłość?