W mijających miesiącach Agnieszka Kotońska zaznaczyła swoją obecność w polskim show biznesie mocniej niż kiedykolwiek. Po kilkunastu sezonach programu Gogglebox. Przed telewizorem nikt już chyba nie ma wątpliwości, że celebrytka i jej bliscy wyrastają na jednych z faworytów widzów. Pomaga im w tym też oczywiście aktywność Agnieszki w mediach społecznościowych.
Choć medialny szum wokół programu pomógł Agnieszce Kotońskiej w zdobyciu ogólnopolskiej popularności, to sława bywa kapryśna i – co gorsza – trzeba ją nieustannie pielęgnować. W pewnym momencie kolejne stylizacje przestały więc wystarczać i celebrytka zaczęła udzielać wywiadów.
Przypomnijmy: Agnieszka Kotońska z "Gogglebox" wspomina nastoletnią ciążę: "MIAŁAM 16 LAT, byłam na językach całego miasta"
W wywiadzie z Plotkiem Agnieszka postanowiła opowiedzieć nieco o ślubie z Arturem, na który zdecydowali się trzy lata po narodzinach Dajana. Warto wspomnieć, że aspirująca celebrytka zaszła w ciążę jeszcze jako 16-latka, a w wielkim dniu jej przyszły mąż nie miał ukończonych 21 lat, co sprawiło im nieco problemów. Nie odbiło się jednak podobno na jakości całego wydarzenia.
Nasz ślub był wymarzonym ślubem. Jechaliśmy karetą, ja miałam dwie sukienki na przebranie, mój mąż dwa garnitury. Najpierw mieliśmy ślub cywilny, później kościelny. Mieliśmy trochę problemów z dokumentacją, ponieważ Artur nie miał 21 lat. Zabawa była na 120 osób, poprawiny na 140. Do rodziców przyjechali goście, była ekipa grająca - wyliczała wyraźnie podekscytowana.
Co ciekawe, ten czas Agnieszka wspomina tak dobrze, że pokusiła się nawet o dość osobliwe porównanie. Stwierdziła bowiem, że, machając gościom z karocy, czuła się jak... papież albo księżna Diana. Pozostaje więc gratulować, że jej małżeństwo skończyło nieco lepiej niż to "królowej ludzkich serc"...
Wymarzony czas. Suknia z falbanami, na głowie miałam diadem. Byłam królową, faktycznie. Jadąc karetą machałam do ludzi jak papież, jak księżna Diana. To było takie nasze, takie wyczekane, bo Dajanek miał trzy latka, a zaręczeni byliśmy dwa lata - wyznała.
Kotońska zdradziła też, że w sierpniu będą z Arturem świętować 26. rocznicę tego podniosłego wydarzenia. Planują już nawet specjalną uroczystość, podczas której odnowią małżeńską przysięgę, jednak dopiero po pandemii. Wiedzą też, kogo zaproszą, aby zapewnił im oprawę muzyczną.
5 sierpnia będziemy świętować. O odnowie przysięgi myśleliśmy rok temu, kiedy mieliśmy 25-lecie ślubu. Pandemia pokrzyżowała nam plany. Pojawiły się maseczki, restauracje były zamykane, więc powiedzieliśmy sobie, że nie chcemy bawić się w dobie ograniczeń. Chcemy to pięknie wspominać, tak jak ślub. W planach odnowa na 30-lecie, bo tyle lat wytrzymać razem, to naprawdę jest coś... Mam nadzieję, że pandemii już nie będzie. Zaprosimy na pewno ten sam zespół, Rex. Bardzo często ich słuchamy - zapewniła.
Jednocześnie aspirująca celebrytka stwierdziła, że w dniu jej święta nie chciałaby oglądać występów Zenka Martyniuka, Bayer Full ani Sławomira. Szczególnie oberwało się temu pierwszemu, a winą obarczyła TVP.
Ani Zenek, ani Bayer Full, ani Sławomir. Już żadnego Zenka, świat ma ich dosyć. Nawet w małej miejscowości... Telewizja Polska bardzo zraziła ludzi do Zenka. Jest go za dużo - skwitowała.
Cieszycie się, że Agnieszka tak otworzyła się ostatnio na media?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!