Karolina Brzuszczyńska i Agnieszka Skrzeczkowska dały się poznać w związku występem w "Top Model". Choć przygoda tworzących parę dziewczyn z telewizyjnym show nie trwała długo, udało się im zdobyć grono fanów, którzy chętnie śledzą kolejne relacjonowane w sieci etapy ich życia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas gdy Karolina skupia się na sporcie, trenując do kolejnych walk, Agnieszka nie do końca zdaje się mieć na siebie pomysł. W środę nieoczekiwanie postanowiła przed prawie 140-tysięczną publicznością się otworzyć. Opublikowała na Instastories zdjęcie, na którym możemy zobaczyć ją w nieco innej niż zazwyczaj odsłonie.
Wyglądam jak kartofel. Nie poznajesz mnie? Tak, to ja. Jeszcze kilka dni przed wykonaniem tego zdjęcia wyglądałam "normalnie", a chwilę później... To dalej ja, tylko z innym wyglądem i odrobinę mniej pewnym siebie podejściem do życia - pisze pod selfie, na którym wygląda na nieco opuchniętą.
Ostatnio w mojej ocenie wyglądam jak monstrum - kontynuuje surowo kobieta, zdradzając, co ma na zmiany w jej wyglądzie wpływ:
Wakacje, jedzenie, którego nie powinnam jeść, nieregularne godziny snu, wysoka temperatura powietrza itd. - wymienia. Ciągle poznaję swój organizm, edukuję się, ale jeszcze, jak widać, to stanowczo za mało. Chwilę to potrwa, a do tego momentu zazwyczaj nie mam ochoty pokazywać się światu - pisze enigmatycznie, a następnie postanawia zdradzić, co jej dolega:
Trwa to już kilka lat, ale teraz pierwszy raz jestem w stanie wam to pokazać. Mam Hashimoto, jak parę znanych wam osób, np. Kayah, Maffashion czy Kinga Rusin - wyznaje, dodając, jak wygląda życie z chorobą:
Część lekarzy uważa, że to nic takiego, taka tam nieuleczalna przypadłość. Zmęczenie, zaburzenie koncentracji, ból stawów, niepokój, pogorszone samopoczucie, organizm zwraca się przeciw sobie i zamiast wirusów atakuje własne komórki.
Skrzeczkowska nie ukrywa, że wrzucanie do sieci tego typu fotografii nie przychodzi jej łatwo.
Trochę mi wstyd, publikując te zdjęcia. Moja historia związana z tą chorobą jest długa - pisze, dając do zrozumienia, że jest otwarta na to, by poruszać na swoim profilu wątki związane ze zmaganiami z Hashimoto: Jak chcecie, to mogę wam ją kiedyś opowiedzieć. Jak ją w śmieszny sposób odkryłam albo jak pierwsza lecząca mnie pani doktor zaczęła na mnie krzyczeć w gabinecie, sugerując niemoralne poczynania.
Na koniec Agnieszka zapowiedziała, że bierze się za siebie i zaproponowała, by fani rozpoczęli z nią "challenge":
Od jutra czas na zmiany! Trening, zdrowa żywność, ograniczenie stresu. Z kimś byłoby łatwiej. Chcielibyście rozpocząć wspólny Power Girls Challenge? Tak czy siak, od jutra spamuje was "nową ją". Trzymajcie kciuki - kwituje.
Jesteście pod wrażeniem tego, że zdobyła się na odwagę i zaprezentowała, jak choroba wpływa na jej wygląd?
Przypominamy: Julia Wieniawa wspomina początki Hashimoto: "Wszyscy myśleli, że jestem abnegatką, że imprezuję po nocach..."