Gdy Agnieszka Szulim zabłysnęła parę lat temu wypowiedzią o "pindach siedzących przy kwiatku" wiedziała dobrze, że kontrowersja sprzedaje się najlepiej. Wkrótce została jedną z głównych twarzy TVN-u, o czym od zawsze marzyła:
Dziś Agnieszka prowadzi dwa programy w TVN-ie, a do tego jest narzeczoną syna miliardera, co gwarantuje jej podziw wsród innych celebrytek i medialne zainteresowanie nadchodzącym ślubem. Ukochany Szulim dolał oliwy do ognia wyznając, że ślub odbędzie się na zamku. Prezenterka zapewnia, że "show biznes to blef" i uczy się właśnie życia w wersji "slow", którego przejawem były publiczne oświadczyny na balu TVN-u.
Jestem mistrzem wyciszania się. Jak czytam o turniejach rycerskich i koncertach chóru na zamku krzyżackim na moim ślubie to się bawię nieźle. Poziom spekulacji mnie przerasta. Im mniej mówię, tym lepiej. Włączyłam tryb slow life. Mam swoje życie, swoje książki, swoje psy. To jest prawdziwe zycie, a show biznes jest jednym wielkim blefem, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Na miłości się trzeba skupiać przede wszystkim.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news