Dwa lata temu Agnieszka Więdłocha i Antoni Pawlicki powiedzieli sobie "tak". Aktorska para, która od początku swego związku dbała o zachowanie prywatności, nigdy nie epatowała swoim szczęściem ani nie opowiadała o planach na przyszłość.
Pierwsza ciąża aktorki wyglądała tak samo, jak pielęgnowana z dala od mediów relacja - o tym, że Więdłocha zostanie mamą, wiedzieli tylko bliscy i przyjaciele. O narodzinach córki aktorki media dowiedziały się dopiero po pewnym czasie.
Stroniąca od komentowania swojego życia Więdłocha postanowiła zrobić wyjątek - świeżo upieczona mama udzieliła właśnie wywiadu dla Twojego Stylu. W rozmowie z magazynem żona Antoniego Pawlickiego podzieliła się swoimi radościami, ale i obawami związanymi z przyszłością córki.
To największe szczęście, jakie mogło mnie spotkać - mówi Więdłocha na łamach magazynu. Jednocześnie aktorka podkreśla, że wie, w jakim klimacie przyjdzie rosnąć jej dziecku. - Słyszałam opinie, że sprowadzenie dziecka na taki świat jest przejawem egoizmu.
W dalszej części wywiadu Więdłocha nawiązuje do aktualnych wydarzeń, które sprawiają, że polskie kobiety wychodzą na ulice i głośno protestują, walcząc o swoje prawa.
Czytam Boya-Żeleńskiego. Koło historii tak się obróciło, że nasze czasy stały się podobne do tamtych, które opisał w "Piekle kobiet", gdy na początku XX wieku trzeba było walczyć o nasze podstawowe prawa. Wydaje mi się, że żyjemy w kraju, który cofa się w mrok. Świat też niepokoi: brudne środowisko, kryzys klimatyczny, reżimy polityczne, zachwianie demokracji. Jest o czym myśleć… - mówi aktorka.
Jednocześnie Więdłocha podkreśla, że wierzy, iż pokolenie jej córki wykaże się rozsądkiem.
Z drugiej strony mam nadzieję, że jej pokolenie będzie miało więcej rozsądku i świadomości, żeby zmieniać ten świat na lepszy. Już teraz młodzi pokazują, że są odważni i nie chcą godzić się z ograniczaniem wolności. Widać to na ulicach podczas marszów Strajku Kobiet czy strajków klimatycznych.
Agnieszka Więdłocha, która sama brała udział w protestach, chciałaby, żeby jej córeczka również była osobą niezależną i miała wpływ na otaczającą ją rzeczywistość.
Marzę, by była niezależna i sprawcza. Solidarna z innymi kobietami. Solidarność wydaje mi się w ogóle dziś najważniejsza - mówi aktorka.