Latem 2023 roku Robert Karaś w jeden dzień stracił szacunek milionów fanów, gdy na jaw wyszło, że w jego krwi wykryto niedozwoloną substancję (drostanolon), która miała wspomagać jego organizm. Później sytuacja powtórzyła się w lutym 2024 roku, gdy brał udział we Florida ANVIL Ultra Triathlon. Wówczas to wykryto drostanolon oraz klomifen.
Konsekwencje były surowe. Za pierwsze przewinienie federacja IUTA nałożyła na sportowca karę 2-letniej dyskwalifikacji. Odebrano mu również rekord świata w dziesięciokrotnym Ironmanie. Na tym się jednak nie skończyło. Teraz sprawą Polaka zajęli się amerykańscy eksperci z organizacji antydopingowej USADA i podjęli decyzję, że Polak otrzyma osiem lat zawieszenia. Dotkliwa wysokość kary podyktowana jest faktem, że Robert zdecydował się w ciągu 10 lat dwukrotnie złamać przepisy antydopingowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo usilnych starań sportowiec stracił w oczach wielu osób. Jednakże wciąż może liczyć na wsparcie ukochanej. W piątek Agnieszka Włodarczyk popełniła obszerny wpis, w którym murem stanęła za ojcem swojego dziecka.
Ależ to będzie piękna historia na film - zaczęła aktorka. I to nie będzie film o przegranym sportowcu, tylko o człowieku, który zawsze żyje w zgodzie ze sobą, który nie poddał się mimo tego, że chcieli zniszczyć jego niewątpliwy talent. O sile rodziny, która stoi za nim murem, bo wszystko, co robi, robi dla niej. O złych ludziach, którzy karmią swoje wewnętrzne niekochane dziecko żółcią, i poniosą za to konsekwencje.
O tym, jak media manipulują opinią publiczną, jak wszystkie artykuły pisane są w tym samym tonie, jakby były sterowane przez jedną osobę. Nikt się nie wysilił, żeby zadzwonić, spytać, jak było i napisać prawdę. Kopiuj-wklej, przecież chodzi o klikalność, żadna tam rzetelność dziennikarska, raczej zbiorowy lincz.
Film o tym, jak można się podnieść po hejcie i dalej walczyć o swoje marzenia, bo nie można skreślać człowieka po jednym błędzie, do którego zresztą publicznie się przyznał. Chciał jak najszybciej znowu wystartować. Bo jest niepokornym narwańcem, świrem i kocha ten sport. Inaczej nie biłby rekordów. Może nadal chodzić z podniesioną głową, za to wszystkie kłamliwe łajzy dziennikarskie nie. Dzisiejsze media robią najwięcej szkody. Jakie "złapany" - sam się przyznał! Jakie "znów" - cały czas mielony jest stary temat. ILEŻ MOŻNA?! Ale to już było tłumaczone - aż za bardzo. Mądrzy zrozumieją, a głupiemu i tak nie wytłumaczysz.
Ps. Zdjęcie pod postem pokazuje jak patrzę na męża - zawsze z miłością, dumą i wsparciem #teamkaras - dodała na koniec.