W niedzielę media zelektryzowała wiadomość o tym, że Robert Karaś miał stosować doping. W organizmie uznanego trathlonisty wykryto bowiem niedozwolone w świecie sportu substancje. 34-latek natychmiast zabrał w sprawie głos.
Robert Karaś nie tylko wydał oświadczenie, w którym się tłumaczył, ale i zbadał się wariografem oraz udał się na rozmowę do emitowanego na Kanale Sportowym programu "Hejt Park".
Zobacz też: Robert Karaś "wiedział, że brał" niedozwolone substancje. "Nie zagłębiałem się w to, bo miałem to w D**IE"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Włodarczyk staje w obronie Roberta Karasia
Mimo usilnych starań sportowiec stracił w oczach wielu osób. Jednakże wciąż może liczyć na wsparcie ukochanej. We wtorek Agnieszka Włodarczyk popełniła obszerny wpis, w którym murem stanęła za ojcem swojego dziecka.
To nie będzie post o przeszłości Roberta, bo wszystko powiedział zarówno w postach, jak i podczas dwugodzinnej rozmowy na Kanale Sportowym - zaczęła pod zdjęciem z synem, wyjaśniając, co zamierza w swoim poście poruszyć:
To będzie o tym, jak szczerość nie popłaca, jak to każdy w tym kraju jest krystalicznie czysty, nigdy nie popełnił błędu i oczywiście nie zrobił nic głupiego. Jak hipokryzja króluje na Instagramie, i o tym, że jak mówisz prawdę, to robisz skandale. Jak żółć i zawiść to nasze cechy narodowe.
Agnieszka Włodarczyk ubolewa nad krytyką Roberta Karasia i psioczy na media
Następnie aktorka żali się na krytykę, z jaką spotkał się jej partner:
No bo przecież jak można komuś dowalić, to jest święto! Nawet wtedy, kiedy ktoś przyzna się do błędu. Nawet kiedy czarno na białym przedstawia dowody, że do każdych zawodów triathlonowych podchodził czysto. Inaczej nie poddałby się badaniu wariografem - ubolewa i uderza w media:
A media? Znam te mechanizmy najlepiej. Przez wiele lat orały mną pole. Dobrze, że w końcu udałam się do sądu po sprawiedliwość. Wygrałam, musieli przeprosić. Tłumaczenie? Temat pani Agnieszki dobrze się klikał. Przetrwałam. Inni na moim miejscu by nie wytrzymali - wspomina gorzko, by po chwili znów wrócić do tematu sytuacji Roberta:
Nie mówimy tu o wsiadaniu za kółko po pijaku... - podkreśla. Mówimy o błędzie, lekkomyślności i naiwności. To nie jest zbrodnia. Wystarczy, że sam zainteresowany wyciągnął z tego naukę i poniesie konsekwencje adekwatne do sytuacji. Wystarczy, że sam się z tym źle czuje. Wróci do gry silniejszy i bogatszy o to doświadczenie - wskazuje.
Na koniec zapowiada, że nie będzie na swoim profilu tolerować hejterskich uwag pod adresem ukochanego:
Wszystkie wyzwiska będą blokowane i zgłaszane. I tak się zastanawiam, bo tym razem trafiło na mocnego zawodnika - co by było, gdyby sprawa dotyczyła dzieciaka, nastolatka czy kogoś, kto by tego nie dźwignął? Znamy takie przypadki. Dosyć hejtu - kwituje.
Znani znajomi wspierają Agnieszkę Włodarczyk i Roberta Karasia
Aga mogła liczyć na wsparcie ze strony znanych znajomych.
Wiedziałam, że tak będzie, jak usłyszałam jego szczerą do bólu rozmowę! W tym kraju nie możesz być prawdziwy. Musisz grać i robić sobie dobry PR. Dbać o wykreowany produkt. Trzymajcie się - napisała Natalia Siwiec.
Team Karaś - dodał od siebie mąż Karoliny Pisarek, Roger Salla.