Osoby, które rok 2020 będą wspominać jako okres radości i urodzaju, zapewne można policzyć na palcach jednej ręki. Do tego jakże wąskiego gronia nie należy raczej Agnieszka Włodarczyk, która ze względu na wyjątkowo ograniczone możliwości zarobkowe postanowiła spakować wszystkie swoje manatki i schronić się na indonezyjskiej wyspie Gili.
Zobacz: Agnieszka Włodarczyk zachwyca się SPOCONYMI POŚLADKAMI Roberta Karasia: "Najładniejszy na siłce"
Ostatnie 12 miesięcy to poza zawodowym zastojem również spore zmiany w życiu prywatnym Agnieszki Włodarczyk i to właśnie im celebrytka postanowiła zadedykować nostalgiczny wpis opublikowany na Instagramie.
Początek roku 2020 dla większości z nas był potwornie trudny. Pamiętam, kiedy w marcu zamknęłam się na miesiąc w domu i jedyne co robiłam, to śledziłam wydarzenia ze świata, pogłębiając w ten sposób strach o przyszłość swoją i najbliższych. Brak pracy, poczucie beznadziei, samotność. Robiłam, co mogłam, żeby o tym nie myśleć - czytamy.
"Włodara" nie ukrywa, że spędzony w izolacji czas byłby dla niej jeszcze bardziej bezlitosny, gdyby nie mogła liczyć na moralne wsparcie bliskich jej osób - oddanych przyjaciółek i ukochanej mamy.
Pewnie jak każdy zaczęłam porządkować życie wokół siebie, począwszy od szaf, a skończywszy na weryfikowaniu znajomości. Każdy dzień wyglądał tak samo, spacer z psem, gotowanie obiadu, przytulanie kota, sprzątanie, czytanie o pandemii, Instagram. Wieczorami oglądałam Netfliksa lub odpalałam kamerkę i popijałam wino, rozmawiając na Whatsapp z przyjaciółmi. Pocieszaliśmy się, śmialiśmy, gotowaliśmy, wspominaliśmy normalne czasy i tęskniliśmy, a raczej tęskniłyśmy za sobą przeokrutnie.
Przypomnijmy: Agnieszka Włodarczyk rozprawia się z hejterami na Instagramie: "Postanowili po mnie pojechać, że „JESTEM STARA”"
Agnieszka zdradziła przy okazji, że jej marzeniem na 2020 rok było, aby kolejnego sylwestra nie spędzać z dala od ukochanej osoby. Jak dziś wiemy, marzenie to się spełniło. Na indonezyjskiej wyspie towarzyszy jej bowiem Robert Karaś - obecny partner Włodarczyk, którego wymuskanym ciałem aktorka regularnie chwali się w mediach społecznościowych.
Kiedy pogodziłam się z tym, jak wygląda moje życie, ono postanowiło odmienić się o 180 stopni. Tak... w pandemii, w tym całym piekle nagle zaświeciło słońce, które świeci dla mnie od tamtego momentu cały czas. Nie wiem, co bym zrobiła bez niego i dokąd zmierzałoby moje życie, ale dzięki Bogu już nie muszę się nad tym zastanawiać. To był rok ogromnych zmian, prawdziwa rewolucja pod każdym względem. Jestem za niego wdzięczna - podsumowuje całokształt 2020 roku Agnieszka.
Trzymacie kciuki, żeby kolejny rok przyniósł Agnieszce jeszcze więcej powodów do wdzięczności?