Od kilku tygodni koronawirus sieje postrach na całym świecie. Choć specjaliści twierdzą, że nie jest szczególnie groźny dla większości osób, a śmiertelność jest stosunkowo niska, w społeczeństwie i tak pojawił się lęk przed nieznaną chorobą podobną do grypy.
Na chwilę obecną w Polsce mamy wykrytych 156 przypadków zakażeń. Są też niestety trzy przypadki śmiertelne. Tysiące ludzi przebywają na kwarantannie, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się epidemii. Rząd apeluje do rodaków o pozostanie w domach dla naszego wspólnego dobra.
Większość osób dostosowała się do zaleceń. Już w ubiegłym tygodniu ze sklepowych półek zaczęły znikać produkty takie jak ryż, mąka czy makaron. Zapasy zrobiła też Agnieszka Włodarczyk, która właśnie pochwaliła się na Instagramie zdjęciem spaghetti. Celebrytka zaznacza, że rozsądnie korzysta ze zgromadzonego prowiantu.
Wymyślanie prostych i tanich dań z tego, co jest pod ręką. Dziś rano był makaron zasmażany z jednym jajkiem. Tak jednym. Jaja trzeba oszczędzać. Na obiad makaron z pomidorami. Duuuużo makaronu, mało sosu (tak jedzą Włosi) zioła i czosnek - pisze, podkreślając swoje "światowe" obycie.
Agnieszka pokusiła się też o wywód filozoficzny. Jej zdaniem pandemia to okazja do odnalezienia sensu istnienia.
Wiecie co? Może wbrew pozorom ta sytuacja pozwoli nam wrócić do normalności, prawdy i sensu życia. Z każdej próby, na jaką wystawiało mnie życie, starałam się wyciągnąć wnioski. Czy boję się o swoją przyszłość? Tak, ale ten lęk towarzyszy mi od dziecka i zdążyłam się z nim "zakolegować" - wyznaje.
Włodarczyk rozważa różne wersje przyszłości. Łącznie z tą, że będzie musiała zmienić zawód i żywić się "ziemniakami z jajkiem".
Czy będę dalej grać? Nie wiem, może trzeba będzie zmienić zawód. Dostosuję się, tak jak robiłam to całe życie. Nie ma pieniędzy? Ok, będę jadła ziemniaki z jajkiem sadzonym. Nie panikujmy. Uwierzcie mi, można przetrwać wszystko - zapewnia.
Udało jej się Was pocieszyć?