Choć wielu internautów nadal kojarzy Agnieszkę Włodarczyk z jej aktorskimi popisami, dla mamy małego Milana występy przed kamerami i wkuwanie linijek ze scenariusza to już przeszłość. Celebrytka na dobre zmieniła kierunek, w którym zmierza jej kariera i postanowiła zostać influencerką na pełen etat. Niezaprzeczalnie pomaga jej w tym urodzony w lipcu synek inspirujący gwiazdę do publikowania postów o tematyce parentingowej.
Jako prężnie działająca w mediach społecznościowych mama Agnieszka Włodarczyk nie daje sobie w kaszę dmuchać. Wszelkie próby wytykania jej błędów czy złośliwe słowa krytyki celebrytka odpiera odpłacając się pięknym za nadobne. Jednak mimo ciętych ripost adresowanych w stronę kąśliwych internautów, ci nie rezygnują z zostawiania pod postami Włodarczyk niepochlebnych komentarzy.
W ostatnim wpisie na Instagramie influencerka podzieliła się dłuższą refleksją dotyczącą pracy w sieci. Wyraźnie poirytowana Agnieszka wyznała, że jako działająca na portalach społecznościowych mama znalazła się pomiędzy młotem a kowadłem:
Cokolwiek zrobisz, jest źle. Idziesz na macierzyńskie - źle, bo ciągniesz kasę od pracodawcy. Pracujesz - źle, bo zarabiasz pieniądze, a one, jak wiadomo, są dla niektórych solą w oku. Na dodatek przecież wszystko spadło ci z nieba, nigdy nie miałaś problemów i co ty wiesz o życiu, skoro masz tak łatwo. Zaglądanie do portfela, wyrzuty i to ciągłe porównywanie, martyrologia, ciągnięcie w dół - wymieniała zmartwiona i zrezygnowana.
Agnieszka kontynuowała swój wywód o licznych złośliwych komentarzach obecnych na jej profilu:
Dlaczego taki brak wiary w to, że jak coś reklamujesz, to naprawdę to polecasz? Sprawdziłaś towar, wypytałaś o szczegóły, przetestowałaś. Co w tym złego? Dlaczego to tak boli? Jakiś czas temu uczciwie powiedziałam, że zostałam influencerką, bo chcę spędzać czas z dzieckiem i zdania nie zmieniłam. A jeśli nie podoba się sposób, w jaki prowadzę swój Instagram, jest duży wybór innych kont - zakończyła stanowczo, dając do zrozumienia, że nie zamierza rezygnować z posady internetowej gwiazdy.
Wyobrażacie sobie trudy takiej pracy?
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?