Odkąd na świecie pojawił się jej pierworodny, Agnieszka Włodarczyk awansowała do ligi instamam. W efekcie media społecznościowe celebrytki to aktualnie głównie content macierzyński, a niemal każdy post poświęcony jest małemu Milanowi i nowej roli, w jakiej przyszło się sprawdzać Agnieszce.
Ostatnio Włodarczyk za pośrednictwem instagramowego profilu dla odmiany nie pokazała swojej fotografii z synem, a zdjęcie chłopca z rodzicami Roberta Karasia.
Teściowie - napisała pod rodzinnym obrazkiem, załączając emotikonkę serca.
Choć pod postem nie zabrakło ciepłych słów i komplementów pod adresem całej trójki, niespodziewanie pojawiło się kilka przytyków dotyczących stanu cywilnego Agi.
Gratulacje! Nie wiedziałam, że już po ślubie jesteście - napisał jeden z "fanów", doczekując się odpowiedzi nie tylko od innych zgodnych co do tego, że posiadanie "teściów" nie jest zarezerwowane tylko dla żon i mężów internautów, ale i samej Włodarczyk.
I dyskusja dzięki tobie zeszła na bazarowy poziom - zaczęła, zalecając: Leć do żony, kochanki, kobiety - jak dla mnie wszystko jedno jak na nią mówisz - i nie siedź na moim Instagramie.
To jednak nie koniec, bo inna z obserwatorek wprost poprawiła Agnieszkę, dając do zrozumienia, że nie powinna nazywać rodziców partnera "teściami".
Chyba dziadkowie tylko - zauważyła, i tym razem zwracając uwagę celebrytki:
Niesamowite, jak ludzie wiedzą wszystko najlepiej - odpisała poirytowana 40-latka.
Współczujecie jej tego typu dyskusji?
Przypominamy, że to nie pierwszy raz, gdy mama Milana użera się z "wszystkowiedzącymi" internautami. Zmęczona Agnieszka Włodarczyk pozdrawia internautki piszące, że jest "JAKAŚ TAKA ZANIEDBANA": "Takie komentarze DOBIJAJĄ"