Agnieszka Włodarczyk już jakiś czas temu odłożyła aktorstwo na dalszy plan i od tamtej pory para się "influencerstwem". Celebrytka relacjonuje swoją rzeczywistość, która zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni, odkąd rok temu na świat przyszedł mały Milan. Niedawno 42-latka żaliła się, że w wyniku nieszczęśliwego wypadku zmuszona była przejść operację.
Przykry incydent nie powstrzymał Agnieszki przed pojawieniem się na weselu jej brata, które odbyło się w czerwcu na Sycylii. Nie dość, że aktorka uświetniła ceremonię swoją obecnością, to jeszcze "odstrzeliła się" jak na prawdziwą gwiazdę przystało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka regularnie rozmawia z fanami i chętnie upublicznia wiadomości od obserwatorów, zarówno te bardziej, jak i mniej miłe. Jedna z relacji wywołała szczególnie wiele emocje wśród internautów i sprowokowała kilkoro z nich do "szczerej" oceny stanu jej skóry.
Zadbaj o szyję i dekolt, widać słońce robi swoje. Coś na gęstość skóry i nawilżenie - poinstruowała celebrytkę życzliwa "ekspertka".
To starość, droga pani - stwierdziła Aga.
Co się pani dzieje z powiekami, że takie zmarszczone? - dopytywała internautka.
Bo nimi ruszam, żyję - odparła Włodarczyk z niedowierzaniem. Ja serio mam wywalone na takie komentarze jak w ostatnich storkach, ale niektóre z was by się tym przejęły. Niepotrzebnie! Bądźcie sobie takie, jakie chcecie! Z botoksem lub bez, z makijażem lub bez. Chude, lub przy kości. To Wasza sprawa, a opinia ludzi z zewnątrz nie powinna mieć żadnego znaczenia.
41-latka uznała, że powinna odnieść się do poruszonej przez obserwatorki kwestii zmarszczek. W zamieszczonej na Instastories relacji mama małego Milana zapewniła, że świetnie czuje się w swojej skórze, a niedelikatne uwagi na temat jej wyglądu nigdy tego nie zmienią.
Ja swojej twarzy się nie wstydzę - stwierdziła. To twarz z historią. To ciało, które stworzyło dziecko. To twarz z blizną, bo jak wiecie złamałam sobie nos i rozcięłam czoło. To jest mapa mojego życia. Cieszę się, że mam prawie 42 lata i żyję. Jestem nawet zadowolona z tego, jak wyglądam.
Włodarczyk opublikowała też swoje selfie w naturalnym wydaniu, bez filtrów upiększających. Aktorka przyznała szczerze, że nawet jeśli w przyszłości poczuje potrzebę ingerowania w swoją twarz przy pomocy zabiegów medycyny estetycznej, zrobi to bez mrugnięcia okiem.
Tak, to ja, lat prawie 42 - napisała. Ze zmarszczkami, cieniami, plamami po słońcu i pieprzykami. Z nierozczesanymi włosami. Tak po prostu, o poranku. Wstawiam Wam tu niektóre reakcje na moje ostatnie stories o starzeniu się. Każdego z nas to czeka i oby doczekać tej starości... Póki co, jest mi ze sobą dobrze, a jak coś zacznie przeszkadzać to sobie poprawię i nikomu nic do tego. Życzę Wam dystansu do wszelkiego typu "dobrych rad", czy uszczypliwości.
Dobre podejście?