Agnieszka Włodarczyk po wielu miłosnych rozczarowaniach znalazła wreszcie mężczyznę, z którym udało jej się stworzyć szczęśliwy związek. Ukochany celebrytki to utytułowany triathlonista, Robert Karaś.
Pod koniec stycznia celebrytka poinformowała, że jest w ciąży. Od tamtej pory relacjonuje na Instagramie przygotowania do narodzin potomka i na bieżąco informuje fanów o swoim samopoczuciu.
Agnieszka chwali też ukochanego Roberta za to, że ten pomaga jej zaakceptować zmiany zachodzące w jej wyglądzie w związku z ciążą.
Jestem szczęśliwa w miejscu, w którym jestem, nawet z uchwytami tanecznymi po bokach i cellulitem. Odnoszę wrażenie, że wiele zależy od podejścia ukochanego (...). Kiedy patrzymy w jego oczy i widzimy kogoś wyjątkowego, zaczynamy wierzyć, że takie właśnie jesteśmy - pisała jakiś czas temu.
Nauczona złymi doświadczeniami z przeszłości Agnieszka stara się obecnie nie epatować szczegółami swojego związku. Od czasu do czasu przemyca jednak pewne informacje.
Zdjęcie z jej najnowszej relacji na Instastories jest zastanawiające. Włodarczyk pochwaliła się bowiem, że była w... Urzędzie Stanu Cywilnego. Do fotografii dodała emotikonę serduszka.
Naturalnie rodzi się pytanie, czy była tam, bo... wzięli z Robertem chichy ślub (!), czy też dopiero zarezerwowali termin. A może Aga już urodziła i poszła zarejestrować maluszka? Zapewne wkrótce się dowiemy.
Tymczasem wiele osób obstawia, że może chodzić o ślub i wysyła celebrytce gratulacje. Agnieszka postanowiła skomentować ten fakt.
Chcieliśmy powiedzieć, że są trzy podstawowe powody, dla których chodzi się do Urzędu Stanu Cywilnego. Pierwszy przykry to jest zgon - tutaj się nie zgadza. Drugi to jest ślub, a trzeci to uznanie ojcostwa. Domyślcie się, który z tych powodów był prawidłowy - powiedziala.
Włodarczyk dodała też zdjęcie pustej sali i napisała: "Jednak ślub wyobrażam sobie ździebko inaczej".
W takim razie "uznanie ojcostwa"?
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!