Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś tworzą jedną z najciekawszych par polskiego show biznesu. Początkowo niewiele osób wierzyło, że związek aktorki i triathlonisty przetrwa próbę czasu. Para utarła jednak nosa niedowiarkom. Na początku lipca celebryci zostali rodzicami i zaczęli chętnie pokazywać małego Milana w mediach społecznościowych.
Zobacz też: Agnieszka Włodarczyk pozdrawia bogobojnych rodaków z Dubaju: "Święta spędziliśmy ZUPEŁNIE NORMALNIE"
Włodarczyk nie ukrywa już nawet, że z aktorki "przebranżowiła" się na influencerkę i to właśnie w sieci zarabia na utrzymanie rodziny. Można więc przypuszczać, że dzielenie się życiem prywatnym na Instagramie postrzega w kategoriach pracy... Teraz Włodarczyk relacjonuje fanom podróż do Dubaju - jednego z ulubionych miast rodzimych celebrytów. Niestety urlop w "stolicy luksusu" nieco rozczarował celebrytkę. Aga była zszokowana zachowaniem lokalnych kierowców. Zdradziła, że siedząc w aucie, martwiła się o swojego synka.
Taksówkarze jeżdżą tu jak wariaci, skaczą z pasa na pas, podjeżdżają pod (emoji brzoskwinki) innym. Dla mnie to ogromny stres z dzieckiem. Wybieram komunikację miejską - zdradziła, zamieszczając zdjęcie z metra.
"Włodara" na pewno wybrała bardziej ekologiczny środek transportu. Myślicie, że gdy wróci do Warszawy to kupi sobie bilet miesięczny na ZTM?