W przypadku Agnieszki Włodarczyk ten rok bez wątpienia będzie wyjątkowy. Po dwóch miesiącach spędzonym z ukochanym na wyspie indonezyjskiej wyspie Gili aktorka wróciła w rodzinne strony, zostawiając za sobą rajskie plaże, aby rozpocząć "nowy rozdział". W czwartek 40-latka potwierdziła przypuszczenia internautów, udostępniając na Instagramie zdjęcie z widocznym, ciążowym brzuszkiem.
Fani gwiazdy już od jakiegoś czasu podejrzewali, że coś może być na rzeczy, a Agnieszka tylko podsycała ich domysły, opowiadając im o swoich osobliwych zachciankach.
Gdy celebrytka ogłosiła szczęśliwą nowinę za pośrednictwem Instagrama, pod fotką zaroiło się od komentarzy z gratulacjami, wśród których można było wypatrzeć życzenia od jej sławnych znajomych, m.in. Małgorzaty Rozenek, Anny Wendzikowskiej czy Zofii Zborowskiej. Okazuje się, że romantyczne zdjęcie z Robertem Karasiem było częścią całej sesji, w której wzięli udział przyszli rodzice. Tego samego dnia na Instastory Włodarczyk pojawiła się kolejna fotografia, na której gwiazda ubrana w ogrodniczki ledwo zasłaniające obfity biust trzyma się za brzuch, stojąc na jednej nodze.
W przypływie wdzięczności Agnieszka postanowiła podziękować też za ogromny odzew, wyrażając nadzieję, że dziecko będzie zdrowe. Obiecała też, że niebawem opowie anegdotkę o deficycie ogórków kiszonych na indonezyjskiej wyspie, a także intrygująco brzmiącą historię wizyty u tamtejszego lekarza.
Bardzo dziękujemy za wszystkie gratulacje - cieszyła się Agnieszka. No cóż, oby dziecko było zdrowe. Jak będę miała wenę, to opowiem wam o mojej tęsknocie za ogórkami kiszonymi na wyspie Gili, które było ciężko dostać i o mojej wizycie u lekarza na wyspie Lombok. Zapamiętam ją do końca życia, bo tu raczej mi się nie wydarzy historia, że jak chcę do lekarza, to wsiadam na łódkę i później taksówką dwie godziny do szpitala.
Też nie możecie się doczekać?