Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś ogłosili na początku roku radosne wieści o tym, że wkrótce po raz pierwszy zostaną rodzicami. Wtedy też para powróciła do ojczyzny z wielomiesięcznej podróży i oboje regularnie relacjonowali przebieg błogosławionego stanu na Instagramie. Czasem bywało lepiej, a czasem trochę gorzej.
Choć w czasie ciąży Agnieszka Włodarczyk nie stroniła od mediów społecznościowych i nie sprawiała wrażenia, jakby zainteresowanie prasy jej przeszkadzało, to jednocześnie starała się jasno nakreślić granicę. Niedawno wyznała nawet, że wcale nie rozpływa się nad niemowlętami, a po przyjściu dziecka na świat raczej będzie fanką wyłącznie własnej pociechy.
Przypomnijmy: Agnieszka Włodarczyk wyznaje, że nie przepada za dziećmi i zapowiada: "Zostanę fanką GŁÓWNIE SWOJEGO"
Niestety publiczne relacjonowanie ciąży ma też wiele innych minusów, o czym właśnie przekonujemy się po raz kolejny. Agnieszka umieściła bowiem na swoim Instastories wiadomość, którą otrzymała od jednej z internetowych wielbicielek. Jak zaznaczyła autorka, nie zależało jej na byciu złośliwą, co chyba jednak się nie udało...
To nie złośliwe, ale chyba zaczęłaś mocno trzymać wodę, więc to już tuż tuż. U mnie 16 miesięcy temu tak było. Trzymam kciuki i pozdrawiam - napisała z rozbrajającą szczerością fanka.
Agnieszka, jak nietrudno się domyślić, raczej nie jest jej wdzięczna za takie uwagi. Nie są to zresztą domysły, lecz świadczy o tym reakcja samej zainteresowanej, która publicznie postanowiła zganić wścibską internautkę.
Napisalibyście do obcej kobiety taką wiadomość, niezależnie od tego, czy to prawda, czy nie? - pytała retorycznie swoich obserwujących.
A Wy rozumiecie potrzebę dzielenia się takimi przemyśleniami?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!