Robert Karaś dał się poznać jako sportowiec, dla którego nie istnieją niemal żadne granice. W maju minionego roku media rozpisywały się o jego zwycięstwie w 10-krotnym Ironmanie. Kilka tygodni temu czar wokół 35-latka jednak prysł. Wszystko za sprawą tego, że przyłapano go na dopingu. W efekcie jego osiągnięcie zostało wykreślone i zdyskwalifikowano go w IUTA do 29 maja 2025 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert Karaś wystartował w Ironmanie
Mimo wszystko Robert Karaś nie zamierza się poddawać. W czwartek rozpoczął zmagania w zawodach pięciokrotnego Ironmana w Clermont na Florydzie, które organizowane są przez Światową Organizację Ultratriathlonu WUTA. Co prawda ze względu na zawieszenie ewentualnie pobity przez niego rekord świata nie zostanie uznany, nie ma przepisów mogących zabronić mu startu. Sportowiec do soboty ma do pokonania 19 kilometrów pływania, 900 kilometrów jazdy na rowerze i 211 kilometrów biegu.
Agnieszka Włodarczyk zabiera głos na temat zawodów Roberta Karasia
W tym intensywnym czasie Karaś może liczyć na wsparcie swojej ukochanej. W USA towarzyszy mu Agnieszka Włodarczyk. Jak przyznała w najnowszym wpisie na Instagramie, jest tak pochłonięta sportowymi zmaganiami ambitnego męża, że nie ma czasu na social media.
Mało mnie tu, bo staram się być wszędzie, gdzie jestem potrzebna. Wczoraj z Milanem została moja przyjaciółka, więc mogłam być na zawodach. Nie mogłam potem zasnąć z tych emocji - informuje celebrytka, wyznając, że obserwowanie ukochanego podczas tak dużego wysiłku jest dla niej wyjątkowo trudne:
Kiedy Robert był w wodzie, ja stałam w bluzie i kurtce. Było ledwo widno... Woda miała max. 16 stopni. Trudno nie myśleć o tym, że on w tej zimnej, czerwonej wodzie, gdzie pływa dzika zwierzyna, a ja na brzegu bezpieczna i zupełnie bezradna... Kiedy podpływał bliżej brzegu, widziałam, jaką miał zmarzniętą twarz - pisze wyraźnie poruszona.
Agnieszka Włodarczyk zachwyca się mężem
Następnie Aga rozpływa się nad ojcem swojego dziecka:
Podziwiam go. Zawsze kiedy widzę, jak dzielnie walczy o czas, jak pokonuje siebie, jak nie uznaje strachu, nie marudzi, że ciężkie warunki, budzi mój podziw. I jak zawsze pyta o nas, o team... Chce, żeby wszyscy czuli się komfortowo, mimo że on ma najgorzej. Robert na tym etapie jest o 5h szybszy od aktualnego rekordu świata! Kocham go - kwituje.
Też jesteście pod wrażeniem tego, co robi Karaś?